Tomasz Adamek na swoim oficjalnym blogu odniósł się oficjalnie do kwestii kolizji drogowej w jakiej uczestniczył opisując okoliczności tego wypadku i konsekwencje jakie mu grożą.” Góral z Gilowic” ujawnia też przybliżony termin swojej najbliższej walki…
Styczeń minął szybko, choć nie bez echa w mediach. Wybrałem się tradycyjnie do Lake Placid, by zjeżdżać na nartach i odpocząć od boksu. Trasy zjazdowe to 7,5 kilometra zjazdu ,a udawało mi się w ciągu jednego dnia zjechać po 20 razy. Taka ilość kilometrów w nogach to świetny trening wytrzymałościowy a szczególnie dla nóg. To jednak się nie liczy dla postronnego fana boksu. Ważne było to, co przez tydzień można było przeczytać, zobaczyć, czy usłyszeć w mediach. Totalna jazda mediów po bandzie. Adamek pijany, rozbija doszczętnie samochód, pójdzie na rok do więzienia. Z małej kolizji drogowej, zwykłego poślizgu w górskiej miejscowości, zrobiono mega sensację. Nie mogło być inaczej, media na co dzień czyhają na sensację. Wystarczy jeden drobny sygnał a informacyjna kula śniegowa zaczyna się toczyć. Przedruk informacji, dodany własny komentarz wzięty z kosmosu i rywalizacja dziennikarzy, kto napisze dosadniej. Tak było i tym razem. A teraz fakty. W wyniku poślizgu, na śliskiej jezdni, przy skrzyżowaniu ulic, wjechałem bokiem na dwa zaparkowane auta. Nikt nie został ranny w trakcie tej kolizji. To nie był wypadek drogowy z udziałem osób trzecich, co ma szczególne znaczenie przy ocenie zdarzenia. Miało to też duży wpływ na przebieg postępowania wyjaśniającego, jakie prowadziła policja. W dniu 14 lutego dowiem się, jakiego rodzaju sankcje zostaną podjęte w stosunku do mojej osoby, za to wykroczenie drogowe. Sam do czasu zakończenia postępowania nie mogłem zabierać głosu w tej sprawie. Nie tylko to było moim głównym zajęciem w tym czasie. W dniu 26 stycznia byłem na dorocznym Balu Sportowych Związków Polonijnych Klubów Piłkarskich „Złota Jedenastka Roku 2012” w klubie w Garfield. W dniu tym odbyło się spotkanie polonijnego środowiska piłkarskiego poświęcone podsumowaniu działalności i wręczeniu wyróżnień. Na spotkanie przyjechał trener piłkarskiej reprezentacji Polski Waldemar Fornalik z żoną.
Często bywam w klubie Wisła w Garfield, gdzie gram w piłkę nożną. Gra w piłkę to jest po nartach, kolejna odskocznia od boksu. Schudłem przez to 2 kilogramy. Za radą trenera ładuję akumulatory, będąc aktywny w innych dyscyplinach sportu. W ostatnich dniach zawitałem też do ośrodka SPA, gdzie zamierzam przejść gruntowną odnowę biologiczną. Na to nigdy nie miałem czasu a spędziłem w ringu wiele lat. To wszystko za sprawą chęci nabrania świeżości i wyrobienia naturalnego głodu do boksu. Moje ostatnie walki toczone być może za często, nie pozwalały mi na pełną regenerację sił. Tym razem będzie inaczej. To ja sam dam sygnał, kiedy mój organizm będzie gotowy do kolejnych zmagań w ringu. Do tej pory omijały mnie ciężkie kontuzje, co w boksie zawodowym i w wadze ciężkiej jest rzadkością. Co chwila słyszymy o kolejnych pięściarzach, którzy komunikują o swojej niedyspozycji. Z jednej strony ciągnie mnie do ringu a z drugiej strony zdrowy rozsądek i trener podpowiada, odpocznij. Z tego powodu trudno dziś powiedzieć, kiedy i z kim będę walczył. Fanów boksu uspokajam i obiecuję, że prawdopodobnie w maju stoczę kolejną walkę. Do tego czasu promotorzy mają urlop a ja oddaję się różnym sportom. Pogłoski a raczej plotki na temat mojej kolejnej walki, jakie przetoczyły się ostatnio w mediach, nie zakłóciły moich nowych zajęć. Wrócę do ringu mocniejszy i bardziej zmotywowany a ten dłuższy urlop należał mi się od dawna.