Za nami trzy pierwsze pojedynki gali MMA Attack.
W pierwszej walce po błyskawicznym nokaucie technicznym Piotr Niedzielko pokonał Macieja Sikońskiego. Niedzielko zaczął z dużą werwą, szybko powalił swojego przeciwnika, a później w parterze okładał go młotami. Rywal był bezradny i sędzia musiał przerwać pojedynek.
W drugim starciu nokautu w pierwszych sekundach cudem uniknął Sebastian Garbarek – otrzymał potężny prawy high-kick. Jego rywal – Johnny Frachey – próbował tej techniki jeszcze później – zdecydowanie mniej skutecznie. Garbarek powoli dochodził do siebie. Pod koniec pierwszej rundy próbował przejąć inicjatywę, na początku drugiej próbował duszeń i obaleń. Na niewiele się to jednak zdało, bo Frachey kontrolował pojedynek i wygrał walkę stosunkiem głosów 2:1.
Trzecia walka wieczoru, czyli pojedynek Petera Sobboty z Borysem Mańkowskim przyniosła najwięcej emocji. Dobrze, agresywnie zaczął Mańkowski. Jego low-kicki dochodziły do celu. W pierwszej rundzie to jednak Sobbota był bliżej zwycięstwa.Dwa razy próbował założyć swojemu rywalowi dźwignię – najpierw na nogę, później na rękę. Za każdym razem jednak Mańkowskie udało się uciec. Druga rund anie przyniosła rozstrzygnięcia i potrzebna była dogrywka. Po niej sędziowie wskazali na zwycięstwo Mańkowskiego. Ciężko mówić o kontrowersji, ale Sobbota był wyraźnie załamany tym werdyktem.