We wtorek ruszyły negocjacje w sprawie walki Tomasza Adamka z Arturem Szpilką. Z szefostwem Polsatu rozmawiali jednak tylko przedstawiciele tego drugiego. Adamek warunki na jakich ma wystąpić jesienią w Polsce już zna i spokojnie czeka na rozwój wydarzeń w swoim domu pod Nowym Jorkiem. Zresztą, jego zdaniem walki ze Szpilką może nie być.
– Podobno pojawiły się już pierwsze konkrety na temat pana walki z Arturem Szpilką.
Tomasz Adamek: Wiem tylko o dacie, a rywal wciąż jest nieznany. Z tego co słyszałem, Szpilka raczej nie będzie ze mną walczył. Tak mi przynajmniej mówią ludzie.
– A pan chciałby z nim walczyć?
TA: Wolałbym spotkać się z kimś z zagranicy, ale to nie ja proponuję i wybieram rywali, bo nie ja organizuję galę, tylko Polsat.
– Czytam, że Polsat bardzo chce tej walki.
TA: Co ja mam powiedzieć? Wolę omijać walki z Polakami, szczególnie z tymi, których znam. Naprawdę trudno wejść do ringu z kolegą. W tym przypadku jest trochę inaczej, bo widziałem go tylko kilka razy.
– Co pan myśli o Szpilce jako pięściarzu?
TA: Zna pan moją opinię, nie lubię dużo mówić. Każdy walczy jak potrafi, a później i tak zweryfikuje wszystko ring. Ja mam jasny plan. Przygotowania, walka, zwycięstwo, powrót do domu w USA. Tak to widzę.
– Unika pan odpowiedzi, a czytałem, że już mówił pan, że jest lepszy i wygra ważąc nawet 95 kilogramów.
TA: Ja tak mówiłem? E tam! Walczę jak potrafię najlepiej. Nie wychwalam się, nigdy tego nie robiłem. Wiem jak działa ten biznes, wiem co to jest zawodowy sport i wiem, że może być różnie. Mam na koncie 49 zwycięstw, osiągnąłem wiele i wiem co mówię.
– Walka ze Szpilką byłaby pana zdaniem hitem i udałoby się osiągnąć rekordowe wyniki sprzedaży pakietów pay per view?
TA: Szczerze? Myślę, że moja walka z kimś z pierwszej piętnastki na świecie może być świetnym widowiskiem. Kibice chcą walk ludzi z czołówki.
– Szpilka to czołówka wagi ciężkiej?
TA: (chwila ciszy) Nie. Młody chłopak, który wiele musi się nauczyć.
– Ile pieniędzy musiałby pan dostać, żeby być zadowolonym z warunków i wyjść do ringu ze Szpilką? Mówi się o milionie złotych. Zresztą, Artur też liczyłby na taki zarobek.
TA: Nie interesuje mnie na co liczyłby mój ewentualny rywal, bo to nie moja sprawa. Zajmuję się swoimi sprawami.
– Czyli ile?
TA: Przecież pan wie, że nie będę o tym publicznie rozmawiał. Są już pewne ustalenia i jestem z nich zadowolony.
– To byłaby jedna z lepszych wypłat w karierze? Oczywiście nie porównuję jej do tej za starcie z Witalijem Kliczko, bo to inna bajka.
TA: Miałem kilka dobrych walk pod tym względem. Ta też byłaby na pewno niezła. Na razie jednak nie ma o czym mówić. Wiem tylko tyle, że mam walczyć w Polsce. I że pewnie zmieni się data i miejsce. Podobno już nie Łódź w październiku, a nowa hala w Krakowie 8 listopada. Tak czy inaczej mam już dość jasny plan. Jeśli faktycznie wyjdę do ringu, ktokolwiek będzie rywalem, przylecę odpowiednio wcześniej do Polski, żeby się przygotować i zaaklimatyzować. Potrzebuję na to około dziewięciu tygodni. A później już tylko robota. O rywalu na razie nie gadajmy. Ja idę do pracy, czyli do ringu. A czy w drugim narożniku będzie ten czy tamten przeciwnik, nie ma znaczenia. Przecież muszę być gotowy.
Rozmawiał: Kamil Wolnicki, przegladsportowy.pl