STSport

Ostatnia prosta przed walką z Witalijem Kliczko rozpoczęta. Co tam u pana?

Mija właśnie sześć tygodni jak trenuje, do 31 sierpnia zostało jeszcze trzy i pół tygodnia i to będzie koniec przygotowań. Jestem zdrowy, a to jest najważniejsze. Sparingi przebiegają pomyślnie. Jestem szybki, poruszam głową, nie stoję w miejscu. Także mój trener Roger Bloodworth jest ze mnie i z naszej pracy zadowolony. Kondycja jest jak najbardziej w porządku, więc mam nadzieję, że na 10 września będę optymalnie przygotowany.

Tomasz Adamek

Tomasz Adamek

A nie jest Pan trochę zmęczony. To chyba najdłuższe Pana przygotowania w karierze.

Na pewno regulujemy tempo. To jest tak, że dzisiaj mam na przykład trening dwa razy, a jutro będę miał pewnie jeden. Wcześniej było tak, że jak przez dwa tygodnie cały czas miałem po dwa razy zajęcia, to Roger w sobotę robił mi odpoczynek albo spacer. Nie da się tak przez miesiąc albo dwa pracować na 100 %, jestem tylko człowiekiem.

Dostanie Pan jeszcze jakiś dużych sparingpartnerów?

Mam teraz dwóch takich i to są wysocy chłopcy: Deontay Wilder i Malik Scott. Jeszcze ktoś podobnych gabarytów ma przyjechać w przyszłym tygodniu. Mamy wymagających sparingpartnerów i na pewno dają mi oni dużo.

Szykujecie z trenerem niespodzianki na Kliczkę?

Żadnych zmian nie można robić, bo jest to za poważna walka, ale w każdym razie każdego dnia uczę się czegoś, eliminuję błędy. Staram się być luźny, unikać ciosów. Wszystko jest w porządku.

Nie do końca jest pewne, czy stadion we Wrocławiu będzie gotowy na Pana walkę. Nie obawia się Pan, że pojedynek się przez to nie odbędzie?

Nie, z tego, co wiem, stadion będzie w pełni ukończony. Może nie wszystkie drogi dojazdowe będą funkcjonować, ale obiekt ma być gotowy.

Tomasz Adamek

Tomasz Adamek

Niedawno podczas walki Kliczko-Haye na stadionie było zimno. To może mieć jakiś wpływ na Pana pojedynek?

Wszystko wokół ringu będzie zabezpieczone, więc nie ma obawy, że pogoda przeszkodzi. Zresztą, przeważnie w Polsce wrzesień jest nawet ładniejszy niż sierpnień i lipiec. Tak przynajmniej było w ostatnich latach, mam nadzieję, że opatrzność da nam dobrą pogodę.

Jest już jakiś stres przed mistrzowską walką?

Wiem, że trenuję bardzo ciężko. Na pewno emocje przyjdą przed samą walką i to jest nieuniknione. Ja zawsze jestem jednak mocnej psychiki i wiary. Wierzę, że Pan Bóg da mi siłę, aby wyjść do ringu i zwyciężyć. To jest moje zadanie.

Jak będą wyglądały ostatnie dni przed wrocławską galą?

Przyjeżdżam 1 września. Będę trenował bardzo lekko, pojawią się spacery. Chodzi o to, aby przystosować się do polskiego czasu. Dlatego też całe przygotowania zaczęliśmy o wiele wcześniej, by ostatnie dni łapać tylko świeżość.

Widział Pan ostatnie walki Mariusza Wacha i Artura Szpilki. Jak wrażenia?

No wygrali koledzy, to dobrze. Gratuluję im i życzę pomyślności. Przecież jesteśmy Polakami. Niech trenują i robią swoją robotę.

Ale mają jakąś przyszłość w wadze ciężkiej?

Każdy ma jakąś szansę. Trzeba pracować, ale nie jest to łatwe, aby przebić się szybko na sam szczyt. Przecież ja jestem na zawodowstwie od 1999 roku i cały czas się czegoś uczę. Pojawiają się nowi ludzie, to nie jest takie proste, w rok czy dwa i osiągnąć najlepsze wyniki. To nie w tym sporcie.

Zdziwiła Pana próba samobójcza Krzysztofa Włodarczyka?

Ja tam nie wierzę w to, co piszą. Życzę mu, aby wrócił do sportu, bo to, co robi na ringu to jest najlepsze w jego życiu. A jak jest naprawdę, to trudno mi się jednak wypowiadać, bo to, co mówią ludzie, a rzeczywistość może być zupełnie inna.

rozmawiał Krzysztof Srogosz portalu  Eurosport.pl

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.