W programie „Klatka po klatce” Mirosław Okniński wyjaśnił wiele ciekawych wątków dotyczących ostatnich wydarzeń zarówno wobec jego osoby jak i PL MMA. Na początek kwestia transmitowania Profesjonalnej ligi MMA przez dotychczasowego partnera – TV Puls, oraz potencjalnego nowego nadawcę – TVN Turbo.
„Jeszcze nie wiem w jakiej telewizji, ale z TV Puls mam umowę na 4 gale, nie wiadomo jednak czy się tam odbędą. O umowie z TVN Turbo nie mogę mówić, bo jej nie mam. Nie ma na razie TVN Turbo. Mam umowę z TV Puls i nikt mi jej póki co nie wypowiedział. Nie wiem, może będę nawet w Telewizji Trwam. Z TV Puls nie mam jeszcze oficjalnego stanowiska, dlatego nie można mówić tak lub nie.
W środowisku mówi się o różnych rzeczach, jak to że PLMMA było skończone zanim w ogóle się zaczęło, że nie płaci zawodnikom. A nawet (współprowadzący) Marcin Wrzosek tam walczyć i w końcu je otrzymał… Po czasie, ale jest.” – stwierdził popularny „Miras”
Kolejny watek, równie ciekawy to koniec współpracy z Pawłem Nastulą. Okniński wyjaśnia:
Oficjalnie mogę powiedzieć, że z Pawłem Nastulą nie współpracujemy z tego powodu, że skupię się teraz na działalności w Wilanowie. Będą zapasy, jiu jitsu, boks z czołowymi trenerami jak Strzelczyk, Kucharczyk, Mistewicz, ja, Paweł Trybała, Marian Ziółkowski. O decyzji rozstania mogę powiedzieć tyle, że zawodnicy w sportach walki są olbrzymimi indywidualistami i dalej wolałbym to już pozostawić bez komentarza.
Ale z Pawłem nie było jakiegoś złego rozstania. On ma swój klub, ja otwieram swój/nasz klub na Wilanowie. Ta praca mogłaby kolidować z pracą w klubie Nastuli, oddalonego o 30 kilometrów.
Paweł Nastula natomiast, ową sytuację skomentował takimi oto słowami:
Rozstaliśmy się, bo mieliśmy rozbieżne opinie na pewne tematy, ale nie chcę z tego robić afery. Coś się zaczyna, coś się kończy. Ze swojej strony nie będę więcej nadawał, chyba że Mirek się zagalopuje, to wówczas dodam swoje zdanie.
Kolejna głośna sprawa, to burza w związku z rozpadem grupy zawodniczej i wyrzuceniu Michała Naruszczki. Mirosław Okniński komentuję to słowami:
„To również nieprawda, że zawodnicy odeszli. To ja zrezygnowałem ze współpracy z Marcinem Naruszczką z tego powodu, że przekroczył pewne bariery w rozmowie i w zachowaniu. Raz już kiedyś to zrobił, gdzie miał 10 wygranych i stwierdził, że trener nie jest już mu potrzebny. Można powiedzieć, że „zwariował” bo ja to tak nazywam. Od jakiegoś czasu zwariował po raz drugi. Z czego to powstało? To dlatego, że między zawodnikami powstała zazdrość. Był zazdrosny, że prowadzę Trybsona, Kołeckiego. On mówi, że chodzi o pieniądze, może częściowo o nie też. Zrobiliśmy dwie wyśmienite gale i ludziom się wydaje, że jak zrobiliśmy dwie super imprezy, gdzie światła są za 100 tysięcy, to oni myślą, że każdy powinien workami dostać kasę. I tak powstały jakieś niedomówienia.
Tak. Zalegam Marcinowi pieniądze, ale w moim przekonaniu problem nie powstał o pieniądze. Marcin był moim przyjacielem i ja mu pomagałem. Chodzi o pieniądze również, ale ja zajmowałem się Trybsonem i Kołeckim. Chciałem też zajmować się Marcinem, ale on się obraził, że się nim nie zajmuje. Że niby on gwiazda, 20 walk a ja się zajmuję wyświetleniami. Jeżeli telewizja oczekuje ode mnie oglądalności, musiałem mieć zawodników, którzy mają oglądalność i musiałem się nimi zająć. Ja nie straciłem np. Mariana Ziółkowskiego, który się nie obraził, że trenuję bardziej innych. Poleciał do Brazylii, dzwonił do mnie powiedzieć „jest super, trenuję, jesteśmy razem”. A ja zwiększam poprzeczkę, bo najpierw robiłem gale po 50 tysięcy, później 100, 200, pół miliona, a ostatnia nawet 600 tysięcy i robię je coraz lepiej.
PLMMA nigdy nie miała dużych zasobów finansowych. Zawsze jechaliśmy z rozpędu, że była sytuacja gdy były środki od sponsorów, za chwilę przestawali płacić lub obiecali 100 tysięcy a zapłacili 10 tysięcy. Zawsze staraliśmy się wywiązywać, nawet jeżeli po roku, to było zapłacone. Nam było ciężko, bo mieliśmy małą telewizję i przez wiele lat byliśmy dyskryminowani przez KSW, które zabierało nam najlepszych zawodników. Jak np. tutaj Marcin Wrzosek, który dał dobrą walkę i zaraz poszedł do UFC, a później do KSW. Michał Andryszak, który też u nas wygrał walki… wiadomo, że zawodników podbierają większe organizacje i nam było ciężko pozyskać sponsorów, bo te gwiazdy nam uciekają.”
Marcin Naruszczka jednak szybko skomentował stanowisko swojego byłego trenera:
„Trenerze Mirosławie w odpowiedzi na twoje wyssane z palca zarzuty i wyjaśnienia szybciutko odpowiadam żeby jeszcze ktoś w te brednie nie uwierzył.
Pierwsza sprawa to odejście zawodników, którzy to odeszli z powodu ,nie wypłacania im zaległych gaży za walki na galach PLMMA a nie że pozwolił im trener dowolnie wybrać miejsce trenowania. Po nagłośnieniu tego faktu mam pewność że teraz zawodnik który wystąpi na gali będzie miał płacone i to przed galą bo inaczej na pewno zostanie oszukany. Drugim powodem rozstania się z trenerem przez kilku moich kolegów i mnie jest nie profesjonalne podejście do grupy zawodniczej tzn Mirek zapomniał że team tworzy grupa ludzi a nie jednostki. Trenerze to grupa team który Ty zniszczyłeś stworzyła dwa nie zapomniane widowiska Łomiankach i Ciechanowie którymi się tak przechwalasz. za które oczywiście zapomniałeś zapłacić pomimo że dostałeś na to pieniądze od tv i sponsorów. Tłumaczenie się że zwiększasz atrakcyjność gali przez droższe światła do mnie nie trafia .Ty budujesz swoją gale kosztem nas zawodników kiedyś tak wiernie Ci oddanych i tak bestialsko oszukanych i to przez kogo ,trenera który powinien zawsze dbać o swoich podopiecznych.”