3 lutego odbyła się gala UFC Fight Night 125 w Belem w Brazylii. Lyoto Machida wiedział, że sobotniej nocy musi wygrać, tym bardziej, że walczył w swoim rodzinnym mieście. Brazylijczyk ostatnie trzy walki przegrał, więc rezultat tego pojedynku, to było jego dalsze być, albo nie być w UFC. Gdyby przegrał musiałby pożegnać się z Ultimate Fighting Championship.
Machida zafundował swojemu rywalowi Erykowi Andersowi prawdziwą bitwę, która trwała przez 5 rund. Anders przegrał niejednogłośnie na punkty swoją pierwszą walkę, a „Dragon” zasłużenie triumfował udowadniając, że jego czas przejścia na emeryturę jeszcze nie nadszedł.
Dwa sędziowie wskazali 48-47 i 49-46 dla Machidy, a trzeci 48-47 dla Andersa.
„Michael Bisping. Idę po ciebie, człowieku! – krzyknął po walce Machida.