Po długim oczekiwaniu w końcu poznaliśmy datę finału Grand Prix wagi ciężkiej organizacji Strikeforce. Pojedynek między finalistami – Joshem Barnettem a Danielem Cormierem odbędzie się 19 maja.
Do tego pojedynku miało dojść już pod koniec zeszłego roku. Wtedy jednak na przeszkodzie stanęła kontuzja Cormiera, który złamał rękę. Kolejnym terminem miał być 3 marca 2012, ale okazało się, że to za wcześnie i ręka nie jest jeszcze w pełni sprawna. Zamiast tego mieliśmy walkę o mistrzostwo kobiet pomiędzy Mieshą Tate a Rondą Rousey.
Teraz wszystko jednak wskazuje, że do pojedynku w końcu dojdzie. To wyjątkowy finał, bo ostatni w tej kategorii wagowej w organizacji Strikeforce. Odkąd UFC przejęło Strikeforce uznano, że waga ciężka będzie tylko w tej pierwszej federacji. Zdecydowano jednak rozegrać do końca rozpoczęty turniej. Był on bardzo mocno obsadzony. Do ćwierćfinałów przystąpili między innymi Fedor Emalianenko, Alistair Overeem, Andrei Arlovski czy Sergiej Kharitonov. Do finału dotarło jednak dwóch amerykanów – Josh Barnett oraz Daniel Cormier. O ile obecność tego pierwszego na tym szczeblu nie powinna być wielkim zaskoczeniem o tyle dotarcie tego drugiego do finału to nie lada sensacja. Był on tylko zawodnikiem rezerwowym i gdyby nie kontuzja Overeema przed walką półfinałową pewnie w ogóle nie wszedł by do oktagonu. Zastąpił jednak holenderskiego zawodnika i pokonał Antonio Silvę ku zaskoczeniu wszystkich. W finale faworytem będzie jego rywal, ale po tym co pokazał Cormier na pewno nie zostaje bez szans.
Przypominamy, że ta walka 19 maja. Nie ustalono jeszcze jednak miejsca potyczki.