Szkolenie dzieci i młodzieży w kraju, upowszechnianie sportu wciąż konkuruje z grami komputerowymi, telewizją i innymi przyciągającymi zmysły dzieci formami rozrywki. Jak uatrakcyjnić zajęcia tak, aby zadowolić i dziecko i rodziców?
Jak mają wyglądać zajęcia, aby dziecko dobrze się bawiło, a rodzic jednocześnie został przekonany, że jego pociecha może szybciej nauczyć się kompetencji kluczowych, które rozwiną jego sprawność i zmysły? Na rynku powstaje coraz więcej podmiotów oferujących aktywne formy spędzania czasu dla dzieci i młodzieży. W chwili obecnej szczególnie duży boom powodują nowopowstające akademie i szkółki piłkarskie dla najmłodszych. Akademia Reissa zrzesza w Wielkopolsce ponad 1700 dzieci! Krakowska Akademia Frankowski-Szymkowiak działa prężnie w Małopolsce, Centralne rejony Polski to przede wszystkim szkółka młodzieżowa AC Milan i szkółki klubów ekstraklasowych, a w Warszawie medialna i najbardziej znana FC Barcelona Escola Varsovia. Każda z nich oferuje odmienny system szkolenia, każda inaczej zachęca rodziców wraz z dziećmi do uczestnictwa w zajęciach. O nieco odmiennym podejściu Anna Figiel przeprowadziła rozmowę z członkiem zarządu ds. PR i marketingu RED BOX Akademii Kreatywnego Futbolu panem Bogdanem Węgrzynkiem.
Anna Figiel: Nasze dzieci coraz częściej przesiadują przed komputerem i telewizorem. W jaki sposób zachęcić je do uczestnictwa w aktywności ruchowej?
Bogdan Węgrzynek: W dzisiejszych czasach elektronika, media społecznościowe i gadżety służące zabawie to codzienność towarzysząca najmłodszym. Z racji atrakcyjności tych środków przekazu, a także naturalnej potrzeby ruchu u dziecka powinniśmy wykorzystywać je wszystkie w naszej codziennej działalności i upowszechnianiu sportu wśród dzieci.
A.F.: Co to oznacza w praktyce?
B.W.: Oznacza to, że dziecko samo szuka w pewnym wieku ruchu, ale żeby coś odnaleźć to najpierw musi istnieć tego forma, która przyciągnie młodego sportowca. W Akademii Kreatywnego Futbolu, podobnie z resztą jak duże akademie w naszym otoczeniu staramy się wykorzystać media elektroniczne, by przekonać do siebie dzieci i ich rodziców – publikujemy mnóstwo atrakcyjnych materiałów, które pomagają dzieciom rozwiązywać zadania treningowe. Ponadto w ramach zajęć fizycznych używamy rozmaitego sprzętu i chyba, jako jedni z niewielu dysponujemy sprzętem pozwalającym uczyć zaawansowanych elementów technicznych z piłką już od dziecka. Sprzęt do treningu sprowadzaliśmy zza granicy, gdyż w Polsce utrudniony jest do niego dostęp.
A.F.: Gadżety treningowe? Czy może Pan wymienić jakiś przykład? Co takie urozmaicenie zajęć daje dzieciom, a co Akademii?
B.W.: Przede wszystkim jest to wyposażenie do prawidłowej nauki techniki: specjalne piłki, wysięgniki pozwalające nauczyć żonglerki i spowalniające lot piłki, okulary stroboskopowe otrzymane dzięki salonom optycznym Bloch oraz przedmioty rozwijające zmysły. Dzieci nie przychodzą na zajęcia, żeby ciężko trenować tylko przede wszystkim, żeby grać, rywalizować, dobrze się bawić. Poprzez wykorzystanie nowoczesnych rozwiązań technicznych przyciągamy podopiecznych, którzy dostając do ręki coś nowego i atrakcyjnego świetnie się bawią przy ćwiczeniach. Sprzęt taki umożliwia poprawę techniki na zasadzie autofeedbacku. Piłki, które zmieniają kolor po złym lub poprawnym technicznie uderzeniu, zachęcają do poprawiania swoich błędów, a co ważniejsze umożliwiają utrzymanie koncentracji dziecka w dłuższym czasie. Co to daje Akademii? Przede wszystkim wzrost jakości wykonywanych ćwiczeń, szybsze postępy podopiecznych, wykorzystanie ich potencjału, indywidualizację zajęć, a także przyciągnięcie większej ilości dzieci z rodzicami na trening.
A.F.: Można powiedzieć, że pod ukrytymi celami zabawy kryją się wysoki cele treningu sportowego. Czy tak ma to właśnie funkcjonować?
B.W: Zapewne we wszystkich nowoczesnych akademiach sportowych obowiązuje zasada „nauka poprzez zabawę”. Niezmiernie trudno jest jednak skontrolować efekty takiego szkolenia i monitorować je w czasie. W Akademii stosujemy pewnego rodzaju system zarządzania jakością szkolenia. W pionach, w których szkolą trenerzy np. motoryka, technika biegu i koordynacja, technika z piłką, rozwój zmysłów, analizowane są indywidualne postępy podopiecznych. Poprzez kilka spotkań w tygodniu w centrum treningowym oraz to, iż szkoleniowcy mają określane cele praktycznie na co dzień można na bieżąco zmieniać, udoskonalać i wdrażać odpowiednie środki – zarówno indywidualnie, jak i dla grupy. Poprzez takie działanie mamy pewność realizacji programu i założeń nowoczesnego coachingu – czyli gwarancja wydobycia potencjału, który ma w sobie młody sportowiec w danym okresie rozwoju.
A.F.: Nauka techniki biegu? Czy to nie pewnego rodzaju innowacja w piłce nożnej?
B.W.: Taką naukę w znanych zespołach piłkarskich prowadziła Szkoła Biegania założona przez Marcina Urbasia i Arkadiusza Mąkinę w 2008 roku. W tej chwili jej założyciele są częścią Akademii. Tak naprawdę to raczej innowacja wtórna, gdyż w drużynach potęg piłkarskich dostęp do takiego szkolenia jest od dziecka. Może to dlatego często mówimy o lepszym wyszkoleniu zachodnich piłkarzy? W Polsce szkolenie motoryczne wdraża kilka szkółek piłkarskich, w tym Akademia Kreatywnego Futbolu i Polish Soccers Skills. Podczas zajęć tej ostatniej szkółki uczestniczą znani lekkoatleci. W Akademii Kreatywnego Futbolu działamy nieco inaczej, gdyż wdrożone są programy i systemy funkcjonalnego nauczania techniki biegu stworzone pod kątem piłki nożnej, jak w najlepszych klubach piłkarskich na świecie, co daje ogromną różnicę w szybkości nauczania.
A.F.: Co oznacza w tym przypadku szybkość nauki?
B.W.: Przede wszystkim zrozumienie celu ruchu. W lekkiej atletyce, kolarstwie itd. występują ruchy cykliczne, których strukturę da się wypracować żmudną pracą. W piłce nożnej i grach zespołowych zmieniają się warunki, w których się poruszamy, jest dużo zwrotów. Dlatego systemy treningowe wdrażane w Akademii bazują na tym, iż młody piłkarz musi rozmieć ruch, gdyż ma być on efektywny nawet, gdy jego struktura nie jest idealna. Być może dzięki temu możemy skrócić proces nauczania techniki często z kilku miesięcy do kilku tygodni.
A.F.: Nadal upieram się, iż są to innowacyjne rozwiązania. Być może, dlatego że w ostatnim czasie występuje nacisk na wdrażanie innowacji, lecz nie mówi się o nich w sporcie.
B.W.: Musze się zgodzić. Choć nie mówimy o tym głośno – Akademia to przede wszystkim innowacje! Innowacje nie wdrażane po to, żeby sobie były. Służą one przede wszystkim udoskonaleniu szkolenia dzieci i młodzieży, a także zarządzania w Akademii. Są one wielopoziomowe.
.A.F.: Płynnie przeszliśmy od atrakcyjności i odrywania dzieci od komputerów, zachęcania ich do uprawiania sportu do innowacji.
B.W: Tak, ponieważ są to zagadnienia ściśle ze sobą związane. Każda innowacja ma wpływ na atrakcyjność zajęć. Podwyższenie ich jakości na szybkość nauczania. Ta ostatnia na poziom rywalizacji. A w ostatecznym rozrachunku mówiliśmy, że dzieci chcą się bawić, grać i wygrywać, a mniej uczyć się. Poprzez ciąg innowacji wpływamy na to, iż nauka będzie miała bezpośredni wpływ na poziom zabawy. Czy to nie perfekcyjne połączenie? Wielopoziomowość innowacji w Akademii występuję od innowacji technologicznej, poprzez trzy piony programu szkolenia, aż do sposobu organizacji zarządzania Akademią i szkoleniem jej trenerów.
A.F.: Czy łatwo jest samemu uatrakcyjniać zajęcia, wpływać na sposób zarządzania Akademią?
B.W.: Przede wszystkim należy rozdzielić funkcje zarządzania i działania operacyjne. Wiele akademii i klubów sportowych w Polsce boryka się z problemem jednej osoby o wielu funkcjach. Czyli trener jest prezesem, marketingowcem, menedżerem, a na końcu szkoleniowcem jednocześnie. Należy rozdzielić te funkcje i stworzyć możliwości operacyjne, a dzięki temu wpływać aktywnie na rozwój. Przykładem jest Akademia Reissa, którą zarządza Piotr Matecki, będący jednocześnie właścicielem agencji marketingowej, korzystający z nowoczesnych rozwiązań marketingowych i komunikacyjnych. Umożliwiło to zwiększenie skali szkolenia w ujęciu województwa wielkopolskiego.
A.F.: A jak sprawy organizacyjne rozwiązuje RED BOX Akademia Kreatywnego Futbolu?
B.W.: Akademia jest Akademią ogólnopolską. Obecnie znajduje się w Poznaniu i okolicach. W tym miesiącu ruszyliśmy we Wrocławiu i Katowicach, jednocześnie rozwijając na przełomie marca i kwietnia kilkanaście lokalizacji. Ważne jest dla nas pokazanie jakości szkolenia w każdej z nich! Jest to bardzo trudne, jeśli rodzic nie ma wiedzy potrzebnej do oceny prowadzenia treningu. Wysoka indywidualizacja zajęć poprzez obecność trenera piłkarskiego i od motoryki przy każdej grupie, a często poprzez uczestnictwo nawet 4 trenerów w trakcie jednostki treningowej, unikalny w skali kraju program szkolenia to elementy nas wyróżniające i je pokazujemy. Zaprezentowanie tego nie byłoby możliwe bez odpowiedniej organizacji zarządzania, które w Akademii ma określoną strukturę, a ona sama rozwija się wg zaplanowanego schematu. Moje zadanie natomiast jest proste – przekonać wraz z dyrektorem marketingu Akademii, by uczestniczyć w zajęciach, które dają więcej szkoleniowo, ale też są atrakcyjne i odciągają od komputera! Wspierają nas znane postaci ze świata sportu, autorytety we własnych dziedzinach, bo innowacyjność programu jest bardzo wysoka.
A.F.: Wspomniał Pan, iż inne akademie korzystają z agencji marketingowych, osób mających doskonałe pojęcie o zarządzaniu, jak Piotr Matecki, który jest znanym w Wielkopolsce i kraju specjalistą. Czy Akademia Kreatywnego Futbolu korzysta z podobnych instytucji, by pokazać dzieciom i ich rodzicom jakimi narzędziami i metodami posługują się Państwa szkoleniowcy?
B.W.: Oczywiście. Jest to praktycznie niemożliwe bez osób z bogatą wiedzą i doświadczeniem w zakresie zarządzania i marketingu. Dlatego też współpracujemy z kilkoma agencjami marketingowymi. W Wielkopolsce jest to Mission PR i kilka mniejszych instytucji i osób. W Polsce to przede wszystkim instytucje Grupy MENU, której jestem koordynatorem. Wśród nich warto zwrócić uwagę na agencję Chariot.pl na czele z Jakubem Rydwańskim, którzy opracowywali strategie marketingowe dla Przemysława Salety, Roberta Burneiki, Rity Cosby i wielu innych znanych osób i instytucji. Organizacja zarządzania Akademii wspierana jest i rozwijana przez Agencję Rozwoju Innowacji S.A. z Wrocławia. Moim zdaniem to instytucja numer jeden w Polsce wdrażająca nie tylko projekty innowacyjne z zakresu innowacji technologicznych. Przede wszystkim to ludzie wewnątrz, którzy wiedzą jak przekuć pomysły w innowacyjne, działające rozwiązania organizacyjne i skomercjalizować wiedzę. Większość efektywnych sposobów zarządzania Akademią to głównie ich zasługa.
A.F.: Mówimy tu już o wysokim poziomie wdrażania innowacji, lecz większości instytucji i klubów sportowych na nie po prostu nie stać. Nie jest przecież możliwe w krótkim czasie wypracowanie mechanizmów finansujących.
B.W.: Nowoczesne zarządzanie, marketing i PR to przede wszystkim umiejętne obniżanie kosztów – często nawet do poziomu gdzie nie występują. Dlatego Akademia angażuje się również w niekomercyjne projekty. Jest nim na przykład sport4art najbardziej znanego polskiego fotografa i grafika sportowego Dariusza Paupy. Jest to chyba jedyny w tej chwili artysta, który produkuje grafikę na poziomie najbardziej znanych marek sportowych. Jego technika jest iście hollywoodzka. Z takiej współpracy wynika ogromna wartość dodana, a jedyny koszt, który występuje to poświęcony czas. Innowacyjne rozwiązania nie pojawiają się same – należy ich szukać. Zachęcajmy dzieci do aktywnego spędzania czasu. Pokażmy to również dzięki nowoczesnemu zarządzaniu.
Dziękuję za rozmowę
Anna Figiel