Wanderlei Silva

Legendarny brazylijski zawodnik, Wanderlei Silva, wprost nie może doczekać się pojedynku z Vitorem Belfortem. Ten ma odbyć się 29 czerwca w Brazyli, będzie to finałowy pojedynek reality show – The Ultimate Fighter Brazil. Wanderlei Silva i Vitor Belfort mają być trenerami w programie. – Walka z Belfortem to jedna z tych, którą muszę stoczyć przed końcem mojej kariery! – mówił podekscytowany Silva dla portalu mmajunkie.com.

Pojawiły się doniesienia, że pojedynek mógłby się odbyć na stadionie piłkarskim w obecności kilkudziesięciu tysięcy widzów. Obaj zawodnicy mieli już okazję walki ze sobą. Było to jednak w zamierzchłych czasach – podczas UFC 17,5 Brazil w 1998 roku. Wówczas lepszy okazał się Belfort , który po zaledwie 44 sekundach pierwszej rundy znokautował Silvę. Przegranemu ten wynik musiał mocno zapaść w pamięć, skoro po takim czasie wciąż jest żądny rewanżu. – Walka z Belfortem to jedna z tych, którą muszę stoczyć przed końcem mojej kariery! – mówił podekscytowany Silva i dodał – Bardzo cieszę się, że ten pojedynek odbędzie się w Brazylii.

Zupełnie inne rzeczy na głowie ma teraz rywal – Vitor Belfort. Za kilkadziesiąt godzin będzie mierzyć się z Anthonym Johnsonem podczas UFC 142: Rio. Wanderlei skomentował również ten pojedynek. – Będę kibicował Belfortowi, chciałbym, żeby odniósł efektowne zwycięstwo, ale to będzie trudna walka. Johnson to zdecydowanie jeden z najtwardszych zawodników od lat. Jest młody, ekspresywny, to dobry zapaśnik. Nie wiem jak mieści się w limicie wagowym do 170 funtów. Jest ogromny! Widziałem go w hotelu – jest wielki jak koń! – komentował. Po chwili dodał jednak – Vitor powinien wykorzystać swoje doświadczenie, prawą rękę i wygrać tę walkę.

Silva odniósł się również do całej idei programu The Ultimate Fighter. Podoba mu się pomysł pomagania młodym sportowcom. Według niego nie mniej ważne jest to, że dzięki takiemu show ten sport się ciągle rozwija. – Za to uwielbiam Dana White’a! On odmienia ten sport! Jest Stevem Jobsem MMA! – podsumował.