STSport

Joanna Jędrzejczyk otrzymała już potwierdzenie, że jej pierwszą przeciwniczką w oktagonie Ulitimate Fighting Championship (UFC) zostanie 32-letnia Brazylijka Juliana De Lima Carneiro.

joanna_jedrzejczyk

 Debiut świetnie rokującej Polki w imprezie najpotężniejszej organizacji światowego MMA nastąpi 26 lipca w San Jose. Wydarzeniem gali UFC on Fox 12 w 19-tysięcznej hali SAP Center będzie starcie amerykańskich wojowników kategorii półśredniej (do 77 kg) – Robbieego Lawlera i Marka Browna.

27-letnia Jędrzejczyk, była mistrzyni świata w boksie tajskim, ma jeszcze półtora tygodnia, aby wypracować zadowalającą formę w olsztyńskim klubie Arrachion. Do Kalifornii nasza nadzieja na pierwszy polski tytuł mistrzowski w UFC wyleci na kilka dni przed pojedynkiem.

– Ciężko trenuję, trwa trzeci tydzień sparingów – opowiada Jędrzejczyk. Na które elementy walki, niezbędne do przechytrzenia Brazylijki, zwraca największą uwagę? – Między innymi na unikanie trudnych sytuacji, do których może dojść w trakcie pojedynku. Trenerzy uczulają mnie, abym do siatki zawsze była zwrócona przodem, nie tyłem. Nie chcę bowiem popełnić głupiego błędu i wpaść w parterowe sidła Juliany, która potrafi zamęczyć rywalkę. Z drugiej strony, jeżeli doszłoby do rywalizacji w parterze, będę na nią gotowa – zaznacza klubowa koleżanka Mameda Chalidowa

– Trenerzy zauważyli też, że przeciwniczka lubi kopać i wychodzi jej to całkiem dobrze. Dlatego pracujemy nad kontrami po kopnięciach. Mówiąc ogólnie, strategia będzie polegała na tym, żeby trzymać się tego, w czym jestem najmocniejsza – podkreśla Jędrzejczyk, z racji bogatego doświadczenia wyniesionego z muay thai, kick-boxingu oraz boksu amatorskiego, doskonale radząca sobie w stójce.

Polka będzie rywalizować w nowej dla UFC kategorii słomkowej (do 52,2 kg, dotychczas występowała w muszej – 56,7), lecz jak zapewnia, osiągnięcie wymaganego limitu wagi nie powinno stanowić kłopotu. Jej najcenniejszymi sukcesami w MMA (zadebiutowała w 2012 roku, wygrała 6 walk) są zwycięstwa nad Julią Berezikową w Moskwie i Rosi Sexton w Londynie. Aby realnie myśleć o tytule mistrzyni UFC, będzie musiała uporać się z rywalkami światowego formatu.

– Rosi ma na koncie wygrane z liczącymi się na świecie przeciwniczkami i również walczyła w UFC, lecz ostatecznie została zdominowana przez lepsze zawodniczki. Moje ambicje sięgają wyżej, a umiejętności rosną, dlatego przychodzi pora na kolejne wyzwania i silniejsze rywalki. Krok po kroku. Dziś najważniejszy jest udany debiut w UFC. Później apetyt będzie rósł w miarę jedzenia – zapowiada Jędrzejczyk

Autor : Przemysław Osiak, Przegląd Sportowy

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.