STSport

Policjanci CBŚ z Rzeszowa zlikwidowali jedną z największych plantacji marihuany w Polsce. Mózgiem gangu – według śledczych – był były zawodnik MMA.

Prokuratura i Centralne Biuro Śledcze przez ponad rok trzymali śledztwo w tajemnicy. Plantację marihuany w Pawłosiowie koło Jarosławia policjanci odkryli w maju ub. r. A działała od września 2011 r. Stworzono ją w pomieszczeniach dawnej fermy drobiarskiej. – Na plantacji zapalił się w jednym z pomieszczeń agregat prądotwórczy – wspomina Damian Mirecki, szef Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie.



„Amnezję” wysyłali do Holandii

Policjanci postanowili bliżej przyjrzeć się budynkom po byłej fermie. Zabezpieczyli sprzęt do uprawy roślin oraz ponad 3,5 tys. roślin konopi indyjskich w różnej fazie wzrostu, a także ponad 17 kg gotowego wyprodukowanego narkotyku. Z roślin można było uzyskać ponad 81 kg wysokiej jakości marihuany. Jej wartość w hurcie oszacowano na 1,6 mln zł. Dodatkowo z roślin można było pozyskać kilkaset kilogramów tzw. sieki, służącej jako wypełniacz, ewentualnie jako narkotyk dla niewymagającego odbiorcy, za której sprzedaż można uzyskać około 3 mln zł.

– W plantację zainwestowano około 500-600 tys. zł, miała przynieść 10 mln zł zysku
– szacują prokuratorzy.

Składała się z pięciu pomieszczeń: 2 do hodowli marihuany, 2 suszarnie i 1 do hodowli nowych roślin. Plantacja nie miała dostępu światła słonecznego, była wyposażona w specjalny system nawadniania i oświetlenia. Była w pełni zautomatyzowana, codzienną obsługą urządzeń mogła się zajmować jedna osoba. Hurtowe ilości marihuany o nazwie „Amnezja” były wysyłane do Holandii. Tam też wcześniej kupowano nasiona. Śledczy twierdzą, że do Holandii wysłano dwa razy około 10 kg marihuany. Czarnorynkowa wartość „Amnezji” wynosi od 5 tys. do 5,5 tys. euro za kilogram.

Zawodnik MMA na czele gangu

Do pierwszych zatrzymań doszło dwa miesiące po pożarze agregatu prądotwórczego. Mózgiem gangu – według śledczych – był 33-letni Piotr P., kryminalista z Rzeszowa, wielokrotnie karany za przestępstwa narkotykowe, pobicia, posiadanie broni. Nie tylko w Polsce, ale też za granicą. Jemu postawiono zarzut kierowania grupą przestępczą. Piotr P. to znana postać w środowisku sportowców. – Był zawodnikiem MMA, czyli mieszanych sztuk walki – zdradzają nasi rozmówcy.

Prokuratura wydała postanowienia o przedstawieniu zarzutów jedenastu osobom: 10 mężczyznom i 1 kobiecie. To mieszkańcy Podkarpacia i Dolnego Śląska w wieku około 30 lat. Większość z nich była karana. Trzy osoby z grupy w dalszym ciągu się ukrywają. Wydano za nimi listy gończe i Europejskie Nakazy Aresztowania.

Lider Piotr P. nadzorował działalność plantacji. Wydawał polecenia, udzielał rad, jak ma przebiegać uprawa roślin. Plantacja miała być puszczona z dymem, gdyby policjanci się dowiedzieli o jej istnieniu. – Osoby uczestniczące w procederze miały specjalne telefony komórkowe. Mogły przez nie rozmawiać tylko między sobą. Był zakaz wykonywania połączeń do innych osób. Po zatrzymaniu Piotr P. z zakładu karnego wysyłał grypsy, w których namawiał ludzi do składania fałszywych zeznań i utrudniania postępowania – mówi prokurator Mirecki.

Biegły takiej plantacji jeszcze nie widział

W areszcie do tej pory siedzą cztery osoby. W trakcie śledztwa zabezpieczono majątek podejrzanych wart około 440 tys. zł, m.in. jedną nieruchomość, luksusowe samochody oraz jacht.

– Biegły, którego powołaliśmy do wydania opinii, a który od prawie 20 lat zajmuje się badaniem narkotyków, ocenił, że takiej plantacji w swojej pracy nie widział. Była jedną z największych w Polsce i najlepiej przygotowana do produkcji narkotyków.

Prokuratura wysłała w poniedziałek do sądu akt oskarżenia przeciwko pięciu osobom: Piotrowi P. i czterem członkom grupy przestępczej. Wcześniej oskarżono trzy osoby o utrudnianie śledztwa. Trzy kolejne są na razie nieuchwytne. Za wytworzenie znacznej ilości narkotyków grozi do 15 lat więzienia.

wiadomosci.gazeta.pl

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.