STSport

Wszyscy eksperci skazywali Otto Wallina (20-1, 13 KO) na szybką porażkę w walce z Tysonem Furym (29-0-1, 20 KO). Wallin jednak postawił się i wytrzymał pełen dystans w starciu z faworyzowanym przeciwnikiem. Ostatecznie Anglik wygrał jednogłośną decyzją sędziów.

Walka, zgodnie z przewidywaniami, rozpoczęła się od skutecznych ataków Fury’ego. Obraz pojedynku zmienił się w trzeciej rundzie, kiedy Wallin trafił mocnym lewym sierpowym i rozciął łuk brwiowy Anglika. Jego narożnik nie był w stanie zatamować krwawienia i z perspektywy Fury’ego istniało spore niebezpieczeństwo, że sędzia przerwie walkę w wyniku jego kontuzji.
31-latek zaczął więc walczyć nieco defensywniej, co starał się wykorzystać Wallin. Mimo wszystko skuteczniejszy był „Gypsy King”, który nawet boksując na wstecznym biegu, umiejętnie akcentował przewagę w kolejnych rundach. W ostatnim starciu Fury nadział się na mocną kontrę rywala i musiał ratować się klinczem. Przed końcowym gongiem zdołał jeszcze mocniej zaatakować rywala, czym na dobre potwierdził wyższość nad przeciwnikiem.
Ostatecznie sędziowie punktowali 118-110, 117-111 i 116-112 dla Fury’ego. Anglik w następnej walce ma zmierzyć się w rewanżowym starciu z Deontayem Wilderem (41-0-1, 40 KO). Pierwszy pojedynek tych pięściarzy, który odbył się w grudniu 2018 roku, zakończył się remisem.

Categories: Boks, Polecamy 0 like

Comments are closed.