Portal Wirtualna Polska przeprowadził wywiad z Tomaszem Adamkiem na temat jego walki z Travisem Walkerem. Góral z Gilowic odniósł się także do ostatnich wypowiedzi Artura Szpilki.
Michał Bugno: W miniony weekend stoczył pan w Newark walkę z Travisem Walkerem. Trzeba przyznać, że pojedynek był bardzo widowiskowy.
Tomasz Adamek: Byłem pewny, że stoczymy świetną walkę i myślę, że podobała się ona kibicom. To najważniejsze, bo zawsze walczy się dla fanów. Było sporo interesujących wymian ciosów, a kibice to kochają. Takie pojedynki cieszą zarówno ich, jak i mnie.
Walker był bardzo dobrze przygotowany do tej walki i w drugiej rundzie posłał pana na deski. Był pan zaskoczony jego siłą ciosu i postawą w ringu?
Już w pierwszej rundzie poczułem, że mój rywal ma w ręce dużą moc. Był dobrze przygotowany do pojedynku, bo daliśmy mu czas na przygotowania. To nie jest tak, że jako rywali dopieram sobie zawodników z łapanki. Od momentu, w którym ustalono, że Walker będzie walczył ze mną, miał on dziewięć tygodni, żeby odpowiednio przygotować się do walki.
Czy nokdaun z drugiej rundy był momentem, w którym pojawiła się myśl, że tym razem o zwycięstwo może być wyjątkowo ciężko?
Tak się nie myśli nigdy. W takich sytuacjach trzeba szybko wstać i brać się do roboty. Jeżeli chcesz wygrać, musisz natychmiast wstać i walczyć dalej. W ringu trzeba mieć serce. I ja je mam! Oby tego serca wystarczyło mi na całą resztę kariery.
W walce z Walkerem faktycznie od razu wstał pan, chcąc walczyć dalej, a w kolejnych trzech rundach powiększał pan przewagę. Towarzyszyło panu uczucie, że wszystko jest pod kontrolą?
Tak. Roger mówił: „trzymaj lewy, a jeżeli znajdziesz lukę, uderz prawym, bo zawodnik jest niebezpieczny”. Jak idzie się na wymianę ciosów, to trzeba być bardzo ostrożnym. To jest boks i należy wiedzieć, że jeden czysty cios wystarczy, żeby znaleźć się na deskach.
W piątej rundzie, po serii mocnych ciosów z pana strony, sędzia przerwał pojedynek. Myśli pan, że była to w tym momencie dobra decyzja?
Myślę, że tak, bo Walker nie oddawał już zbyt wielu ciosów. W takich sytuacjach sędzia stoi bardzo blisko. Jeżeli widzi, że zawodnik przez ileś sekund nie odpowiada na ciosy, spogląda mu w oczy i podejmuje decyzję o przerwaniu walki. Taki werdykt ratuje zawodnika przed ciężkim nokautem.
Wydaje się, że Walker ma prawo do takich opinii, bo zmierzył się z panem i widać było, że w tym pojedynku dał z siebie wszystko. Jeszcze bardziej wyraziste komentarze na pana temat wypowiada Artur Szpilka, który w jednym z ostatnich wywiadów powiedział, że jeśli Adamek wyjdzie do ringu z Władimirem Kliczką, to wyjdzie tylko po wypłatę. Wspomniał też, że również David Haye, a nawet on sam, raz na zawsze wybiliby panu boks z głowy. Jak podchodzi pan do takich opinii?
Śmieszą mnie. Ja zawsze powtarzam, że wszystko weryfikuje ring. Jeżeli ktoś dużo gada, a mało robi, to jest niewiele wart. Proszę spojrzeć na braci Kliczków – czy oni kiedyś coś na kogoś mówili!? Ring weryfikuje wszystko, a samym gadaniem nikt jeszcze walki nie wygrał. Jeżeli gość chce walczyć, to zapraszam do ringu. Niech tam pokazuje światu, jakim jest wojownikiem. Bo kiedy już nim jesteś, kibiców masz na całym świecie. To jest moja odpowiedź.
Kolejną walkę stoczy pan 22 grudnia. Wśród potencjalnych rywali dla pana w mediach pojawiają się nazwiska m.in. Steve’a Cunninghama i Odlaniera Solisa. Co sądzi pan o tych dwóch kandydaturach?
Sam nie wiem jeszcze, jak to się potoczy, ale na pewno zmierzę się z rywalem ze światowej czołówki wagi ciężkiej. Chcę jeszcze raz dostać szansę walki o mistrzostwo świata, więc tylko tacy przeciwnicy mnie interesują i tylko z takimi rywalami chcę walczyć. Na pewno będzie to świetny pojedynek. Co ważne, będzie go można obejrzeć na otwartym kanale stacji NBC. Ostatnia walka bokserska była tam transmitowana bodajże 28 lat temu. To dla mnie wielki zaszczyt – móc walczyć w takich okolicznościach. Pojedynek musi być świetny, żeby jak najlepiej sprzedać go amerykańskim widzom.
Kiedy rozstrzygnie się kwestia pana grudniowego rywala, a jego nazwisko zostanie oficjalnie ogłoszone?
Na razie za wcześnie jest, żeby mówić o konkretnym przeciwniku, ale w ciągu 2-3 tygodni wszystko będzie jasne. Na pewno będzie to jednak rywal z czołówki. 22 grudnia zapowiada się świetna walka. To będzie prawdziwa bokserska wojna!
Rozmawiał Michał Bugno, Wirtualna Polska