STSport

Tim Sylvia – były mistrz UFC w wadze ciężkiej – bardzo chciałby wrócić do federacji. W dosyć rozpaczliwym apelu umieszczonym w sieci przekonuje – Mógłbym pokonać 80% zawodników z UFC.

Staram się wrócić do UFC i wydaje mi się, że na to zasługuje. Za moich czasów odbywało się 5-6 gal rocznie. Dziś takie są co trzy tygodnie. Przez to walczyć muszą tacy zawodnicy jak Morecraft, Joey Beltran czy Stefan Struve. Nie wiem dlaczego, którykolwiek z tych gości jest w ogóle w UFC i mówiąc szczerze myślę, że znokautowałbym ich w pierwszej rundzie – wyznaje pewny siebie Sylvia.

Jestem gotowy. Mógłbym pokonać 80% zawodników z UFC. Jeśli uważacie, że to nieprawda, to pozwólcie mi wrócić i zobaczcie jak kopią mi tyłek – zachęca zawodnik i dodaje – Chcę tylko wrócić do UFC i walczyć. Jedyny zawodnik wagi ciężkiej, który osiągnął tyle co  ja to Randy Couture. Liczę na was, że pomożecie mi wrócić – zakończył takim apelem do kibiców. Czy kibice pomogą Sylvii? W pewnym sensie tak, bo to oni płacą za bilety i pay-per-view. Pytanie tylko czy Tim Silvia wciąż ma tylu fanów, aby mogli wpływać na decyzje tak dużej federacji jak UFC.

Warto przypomnieć, że Sylvia ostatni raz w oktagonie Ultimate Fighting Championship stawał w lutym 2008 roku. Przegrał wówczas przez poddanie z Antonio Rodrigo Nogueirą, Po tej walce nie przedłużono z nim kontraktów. Później już nigdzie nie zagrzał miejsca. Po UFC walczył między innymi z Fiodorem Jemalianenką i Ray Marcerem – obie te walki przegrał. W maju 2010 roku pokonał przez poddanie Mariusza Pudzianowskiego. Ostatni raz walczył w listopadzie 2011 roku. Wygrał wtedy na punkty przez jednogłośną decyzję z Andreasem Kraniotakesem na gali Pro Elite 2.

Tutaj można obejrzeć filmik, który Sylvia umieścił w sieci:

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.