STSport

Artur Szpilka (18-1, 13 KO) i Maciej Sulęcki (20-0, 5 KO) nie dali żadnych szans swoim rywalom podczas gali bokserskiej w Chicago. Obie walki zakończyły się nokautem w drugiej rundzie.

Artur Szpilka

„Szpila” boksował z Ty’em Cobbem (18-7, 10 KO).

– Cobb to zatopiony okręt, który wyciągnęli i pomalowali. To nie może się inaczej skończyć, jak wygraną Polaka – powtarzał Andrzej Kostyra, komentator Polsatu Sport.

Nie mylił się. Szpilka potrzebował niespełna pięciu minut, aby wykończyć 39-letniego Amerykanina. Po raz pierwszy na deski posłał go na kilka sekund przed końcem pierwszej rundy. W drugiej, po lewym sierpowym, „Tyger” nie był w stanie się już podnieść.

To było bez wątpienia jedno z najłatwiejszych 100 tysięcy dolarów, jakie zawodnik z Wieliczki zarobił w ringu.

Kłopotów ze swoim rywalem nie miał również drugi z Polaków występujących na gali w Chicago, Maciej Sulęcki. „Striczu” w debiucie za oceanem znokautował w drugiej rundzie Darryla Cunninghama (30-8, 11 KO) po efektownej akcji kombinacyjnej. Amerykanin leżał na deskach również w pierwszej odsłonie.

– Jestem zadowolony, chociaż wiem, że trochę mnie poniosło. Wdałem się w niepotrzebną szarpaninę. Paweł Kłak trochę mnie uspokoił w narożniku. Cała otoczka tej gali zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Czuję się tutaj jak ryba w wodzie – powiedział Sulęcki.

źródło: Przemek Sibera/WP

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.