STSport

Weteran PRIDE, były mistrz WEC i niegdyś czołowy średni na świecie, Paulo Filho nie oddał jeszcze całkowicie MMA. Choć jeszcze całkiem niedawno zapowiadał emeryturę (co miał wykluczyć go z pojedynku z Mamedem Chalidowem), to po wygranej walce z Murilo Ruą zdecydował najwyraźniej kontynuować swoją karierę. Jak donosi MMA Weekly Brazylijczyk podpisał długoterminowy kontrakt z organizacją World Series of Fighting.

Paulo Filho

Paulo Filho

Filho do 2008 roku był uważany za numer dwa wagi średniej na świecie. Wygrane nad Kazuo Misakim, Joem Doerksenem i Chaelem Sonnenem sprawiły, że fani domagali się pojedynku z Andersonem Silvą. Z uwagi jednak na kontrowersyjne zakończenie starcia z Sonnenem (Amerykanin nie odklepał balachy), postanowiono najpierw zorganizować rewanż. Na walkę Filho stawił się będąc cięższy o kilka funtów. Sam pojedynek należał do mało emocjonujących, a Filho sprawiał wrażenie, jakby miał halucynację. Po tym starciu WEC zerwało kontrakt z Brazylijczykiem, a sam zainteresowany został odesłany na odwyk od środków antybólowych.

Po kilkumiesięcznej przerwie od MMA Brazylijczyk powrócił poddając Melvina Manhoefa na gali organizacji DREAM. Kolejne pojedynku Filho były z mało wymagającymi przeciwnikami. W 2010 roku miał szansę zawalczyć z Hectorem Lombardem w Bellatorze, ale został zmuszony do wycofania się ze starcia z powodu problemów z visą. Późniejsze pojedynki Filho były albo wymęczonymi zwycięstwami albo porażkami. W 2011 zremisował z Satoshim Ishiim, choć niemalże każdy portal zajmujący się MMA uważał, że Japończyk powinien zwyciężyć. Filho powrócił ponownie do MMA we wrześniu, pokonując przez nokaut Murilo Ruę.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.