STSport

Kamil Bazelak wydał oświadczenie, w którym odniósł się do plotek rozsiewanych w Internecie na temat jego walki w Częstochowie. Według strongmana ktoś usiłował sobie zrobić jego kosztem tanią reklamę w branżowych portalach.


Jakiś internetowy psychopata, bo inaczej nazwać go nie mogę opowiada wszem i wobec, że miał ze mną walczyć na gali w Częstochowie 27 października.  Z tego co się orientuję to wysyła on podobne wiadomości po wszystkich redakcjach sportowych, licząc na darmową reklamę, która go wypromuje w świecie sportów walki. Chce sobie chłopak jak najtańszym kosztem zrobić reklamę. Promocję swojej osoby chce budować  na kłamstwach i wymysłach.
Wszystko, co napisał to są oczywiście tylko jego urojenia mające na celu tylko medialne wypromowanie jego osoby. W zamyśle organizatorów imprezy nigdy nie istniał nawet hipotetyczny plan, abym miał walczyć z taką osobą. Od samego początku czyli od konferencji prasowej w Ełku w dniu 13 września i konferencji prasowej w Bydgoszczy w dniu 14 września organizatorzy z NG Promotions cały czas podkreślali, że mam walczyć na obydwóch galach z zawodnikami z zagranicy. Nigdy nie było żadnych innych ustaleń, żadnych innych propozycji. Nie znam tej osoby, która powołuje się na to, iż miałaby być moim przeciwnikiem. Nigdy o niej nie słyszałem podobnie jak żaden z organizatorów imprezy w Częstochowie. Z kim więc rozmawiał? Kto mu obiecywał kontrakt skoro nikt w NG Promotions go nie zna? To jakieś totalne bzdury nie mające nic wspólnego z rzeczywistością.
Jeszcze raz podkreślam. Nie znam tej osoby i nigdy o niej, aż do dzisiaj nie słyszałem. Pierwszy raz w moim życiu spotkałem się  z takim nieprawdopodobnym fantastą.
To bajkopisarz z oczywistymi inklinacjami do parcia na szkło liczącym na zainteresowanie jego osobą przez portale sportów walki. Uwierzył chyba, że media branżowe go za darmo wypromują i stanie się dzięki temu bohaterem medialnym, któremu jak z rękawa posypią się propozycje intratnych walk. Chce się na siłę wypromować rozpowiadając po sieci jakieś swoje konfabulacje, kłamstwa, próbując zainteresować Media swoją osobą i w ten sposób się zareklamować. Jak mam to podsumować?
Najlepiej oddadzą to słowa Stanisława Lema „Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.”
I na tym chyba zakończę, bo szkoda czasu na pisanie o jakiś wyimaginowanych historiach, przeciwnikach i ludziach z niespełnionymi ambicjami.

Pozdrawiam
Kamil Bazelak

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.