STSport

– Kołodziej to bez wątpienia lepszy pięściarz, niż Janik i Rusiewicz. Tamci mieli jednak bardzo mocne głowy i każdy jeden udowadniał, że z Polakami nie walczy się łatwo, a jeszcze ciężej wygrywa – mówi Ola Afolabi (20-3-2, 9 KO) w rozmowie z polsatsport.pl na temat planowanej na 26 lipca walki z Pawłem Kołodziejem (33-0, 19 KO).

 Ola_Afolabi

Karolina Owczarz: Mówiło się o tym już od dawna, ale dopiero teraz możemy oficjalnie powiedzieć, że Twoim najbliższym rywalem będzie Paweł Kołodziej. Pasuje Ci ta opcja?
Ola Afolabi: To jest po prostu kolejne wyzwanie, którego się muszę podjąć, aby moc walczyć o mistrzowskie pasy. On w rankingu IBF jest numerem dwa, ja cztery, więc taka jest naturalna kolej rzeczy. Jeśli wygram, to następny będzie mistrz, czyli Yoan Pablo Hernandez, o czym naprawdę marzę. Nie wybiegam jednak w przyszłość i teraz skupiam się tylko na Kołodzieju.

Wiesz coś o nim?
Wiem, że jest wysoki, boksuje na dystans i nigdy nie walczył poza Polską. Z pewnością go nie lekceważę. Według mnie to, zaraz po Krzysztofie Włodarczyku, najlepszy pięściarz w Polsce. Też przecież nie bez powodu jest niepokonany.

Oficjalny przetarg na tę walkę ma wynosić 40 tysięcy dolarów. 75 procent dla Polaka, 25 dla Ciebie, czyli po przeliczeniu, po podziale z team’em, Twoja gaża ma wynieść około pięciu tysięcy. Jakoś ciężko mi w to uwierzyć.

Nic takiego nie słyszałem. Nie mam pojęcia ile dostanę, ale na pewno nie tyle. Jeśli jednak miałbym dostać coś takiego, to do walki na pewno nie dojdzie, to by nawet nie wystarczyło na pokrycie kosztów przygotowań.

źródło: Karolina Owczarz, Polsatsport.pl

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.