STSport

Marcin Najman

Marcin Najman udzielił obszernego wywiadu dla portalu Wirtualna Polska. Po raz kolejny nie zostawił suchej nitki na swoim byłym rywalu – Przemysławie Salecie. Nazwał go mitomanem i człowiekiem z chorą głową. O wiele pozytywniej wypowiada się natomiast o swoim najbliższym rywalu, Robercie Burneice. – Moim zdaniem jest bardzo sympatycznym i wesołym gościem z dużym poczuciem humorumówi.

Jak się okazuje kontuzja, której nabawił się Marcin Najman podczas walki na MMA Attack z Przemysławem Saletą nie jest jeszcze do końca zaleczona i zawodnik ciągle odczuwa jej skutki. – Po mocnym treningu na drugi dzień rano trochę jeszcze utykam, ale absolutnie nie jest to coś, co przeszkadzałoby mi w trenowaniu czy dochodzeniu do formy. Na 27 kwietnia na pewno będę w stu procentach gotowy – przekonuje. Zdradza również z kim i gdzie przygotowuje się do najbliższej walki. – Do Warszawy przyjeżdżam na trzydniowe sesje treningowe. Zostaję na trzy dni i trenuję, a resztę robię u siebie. Wygląda to tak, że u siebie w Częstochowie biorę udział w treningach typowo bokserskich i wydolnościowych, a w Warszawie koncentruję się już stricte na MMA.

Najman przekonuje również, że na pewno nie zlekceważy swojego rywala. – Burneika to kawał chłopa. Waży 130 kilogramów i w pierwszej fazie walki na pewno będzie to dla mnie zagrożeniem. Są jednak sposoby, żeby to zagrożenie zniwelować i mimo, że rywal ma przewagę w warunkach fizycznych, to myślę, że sobie z nim poradzę – powtarza za swoim trenerem, Mirosławem Oknińskim, który wyrokuje, że jeżeli Marcin Najman przetrwa 2-3 pierwsze minuty to spokojnie. Prywatnie jednak Marcin Najman wypowiada się raczej pozytywnie o swoim rywalu – Robercie Burneice. – Moim zdaniem jest bardzo sympatycznym i wesołym gościem z dużym poczuciem humoru. Patrząc na rzeczy, które wyczynia, mogę przyznać, że ma duży dystans do siebie. Ostatnio oglądałem nagranie z jego treningu, jak przewracał kogoś w klatce, aż w końcu ten ktoś uciekł – śmieje się i dodaje – Nie ma wątpliwości, że Burneika to wesoły chłopak i bardzo pozytywna postać!

O wiele więcej gorzkich słów ma za to do powiedzenia o Przemysławie Salecie, który na łamach boxingnews.pl powiedział, że Najmanowi brakuje charakteru zwycięzcy i wystarczy tylko, że zetknie się z przeciwnikiem i od razu pęka. – To chyba Salecie pęka, ale rozum. To mitoman i człowiek z chorą głową. Tu nawet nie ma co komentować, to trzeba skonsultować z lekarzami! Choć w sumie nie dziwi mnie to, co on wygaduje, bo w trakcie pierwszej walki ze mną po głowie dostał tyle, ile wcześniej nie dostał w całej swojej karierze. Mogło tam dojść do jakichś zmian… – komentuje to Najman i dodaje – W drugiej walce mieliśmy zmierzyć się w formule K-1, ale Saleta panicznie bał się rywalizacji na pięści ze mną i chciał jej uniknąć. […] Gdyby nie kontuzja, „zatłukłbym” w klatce tego tchórza Saletę.

Wracając jednak do najbliższej walki Marcin Najman jest przekonany, że dzięki takim pojedynkom uda się rozpropagować sport i wielu młodych zawodników na tym skorzysta. – Moją walkę z Pudzianowskim obejrzało prawie 6,5 miliona ludzi, a z Saletą 4,5 miliona – wylicza. – Myślę, że takie walki w dużym stopniu przekładają się na popularyzację tego sportu oraz innych zawodników, którzy dzięki temu mają możliwość występowania przed tak wielką publiką. Ci ludzie, którzy włączą telewizor, żeby obejrzeć moją walkę z Burneiką, na pewno zobaczą też wiele innych ciekawych pojedynków – podsumowuje.

Cały wywiad z Marcinem Najmanem dla portalu Wirtualna Polska można przeczytać tutaj => LINK

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.