STSport

Najman czy Burneika? Grabowski czy Sanchez? Odpowiedzi na te pytania poznamy już niedługo. Zapraszamy do przeczytania naszej relacji z dwóch walki wieczoru, czyli Marcin Najman vs Robert Burneika oraz Damian Grabowski vs Eddie Sanchez.

Wielu obstawiało, że pojedynek Najmana z Burneiką nie potrwa dłużej niż minutę. Mylili się, bo nie dość, że walka nie skończyła się po tym czasie, to na dobrą sprawę nawet się nie zaczęła. Najman krążył wokół niezbyt ruchliwego Koksa, a tamten co jakiś czas atakował potężnymi front-kickami. Co najśmieszniejsze – pierwsza runda zdecydowanie dla Litwina, który bliski był zakończenia walki, gdy dopadł Najmana i okładał go. Trafił jednak w tył głowy i sędzia musiał przerwać akcję. Druga runda potoczyła się tak jak było przewidywane, że potoczy się pierwsza. Burneika rzucił się na Najmana, obalił go i zaczął okładać swoimi wielkimi jak bochny rękami. Aż żal było patrzeć na biednego Polaka, który musiał odklepać.

W krótkim wywiadzie po walce Robert Burneika w swoim stylu przyznał: – W ogóle nie przygotowywałem się do tej walki! Naprawdę! I kontynuował: – Zjadłem dziś pięć stejków, Kilka się chyba jeszcze zmieści. Przyznał jednak – To nie jest mój sport. To była dla mnie zabawa. Na pytanie dotyczące swojej ogromnej popularności (prawdopodobnie 95% kibiców w Spodku było za nim) odparł: – Jaki jestem w filmikach na youtubie taki jest w naturze. Dlatego ludzie mnie lubią. Wychodząc z oktagonu rzucił w swoim stylu, że musi iść na siłownię, bo mu masa spadła i „lipa jest”.

Po wielkich celebryckich emocjach przyszedł czas na te prawdziwe, sportowe. Weteran UFC i Bellatora – Eddie Sanchez – mierzył się z najlepszym polskim zawodnikiem wagi ciężkiej – Damianem Grabowskim. Pierwsze starcie zdominował Polak. Zaczął bardzo mocno. Najpierw przez dłuższy czas skutecznie atakował w klinczu przy siatce, później bardzo efektownie obalił rywala i już w parterze obijał kolanami jego tułów, by na koniec znów wrócić do klinczu przy siatce i bolesnych ciosów. Sanchez, poza odpornością na ciosy, za wiele nie pokazał. W drugiej rundzie Amerykanin zaskoczył i obalił Grabowskiego. Jednak nawet z dołu groźniejszy był Polak, co udowodnił zakładając Sanchezowi kimurę, z której ten już się nie wyrwał i po 2 minutach i 7 sekundach drugiego starcia było po wszystkim.

Był to pojedynek, który bez najmniejszych wątpliwości był prawdziwą walką wieczoru. Obaj zawodnicy pokazali nieprzeciętne umiejętności i, co nie mniej ważne, wiele szacunku dla siebie i swoich umiejętności.

  • 93+ kg: Robert Burneika pokonał Marcina Najmana przez poddanie (ciosy w parterze) 2. runda – 0:42
  • 93+ kg: Damian Grabowski pokonał Eddiego Sancheza przez poddanie (kimura) 2. runda – 2:07

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.