STSport

Jeden z najlepszych szkoleniowców i jednocześnie pionier MMA w Polsce Mirosław Okniński opublikował na swoim profilu na facebooku ostrą wypowiedź atakującą jeden z branżowych portali. Paweł Kowalik wydał specjalne oświadczenie w sprawie tych domniemanych zarzutów, które według jego opinii są krzywdzące i nie zgodne z rzeczywistością. Ocenę wypowiedzi Mirosława Oknińskiego pozostawiamy czytelnikom. Przypomnijmy, że Mirosław Okniński słynie z licznych kontrowersyjnych i nie zawsze zgodnych z rzeczywistością opinii, które feruje publicznie. Głośno było o jego medialnych kłótniach z Pudzianowskim czy Burneiką. Teraz z kolei rozpoczął wojnę z dziennikarzami…

Mirosław Okniński

Mirosław Okniński

Wpis Oknińskiego umieszczony na jego koncie na Facebooku:

Zagadka kto robi najwięcej szkody w Polskim MMA.
1. Ekipa małolatów redaktorów przyjęła strategię kreowania rzeczywistości w polskim MMA nie mając żadnych podstaw merytorycznych i są to wyłącznie teoretycy. Głównie kierują się zyskiem i parciem na szkło i to trzeba podkreślić.

– żaden z redaktorów nigdy nie był zawodnikiem
– żaden nigdy nie trenował niczego
– żaden nie ukończył kursu czy szkolenia sędziowskiego, a mimo to sędziują walki

– redaktorzy są dziennikarzami, sędziami, tłumaczami a nawet typują walki na portalu, które potem sędziują np. przy okazji gal KSW
– redaktor taki jak ……………. bez doświadczenia w sportach walki pracuje za ciężkie pieniądze jako:
– matchmaker przy MMA Attack
– jako pomocnik przy KSW
– doradca Fighters Arena
– programie MMA Master, gdzie nawet sędziuje walki
– jest dyrektorem Super Ligi MMA
– dodatkowo rozdają nagrody nazywane Heraklesami i wiadomo że dają tym z których chcą lub sciągają characz
– .redaktorek…………….. pluł rok temu na walkę Najman-Burneika a dziś zestawił dla MMA Attack Ozdobę z Burneiką. Najman jeszcze kojarzy się z walkami a czym kojarzy się Ozdoba

– zrobili Konwent MMA w 2012 roku, mieli fanów na facebooku (13 tysięcy), którzy pisali że „hurra, hurra” a na Konwent przyszlo 50 osób! Kompletna klapa i świadczy że ich wpływ jest znikomy na polskie MMA
– próbowali sprzedawać bilety i dostępy PPV do PLMMA i nie sprzedali nic co świadczy, że nie ma to żadnego przelożenia na sprzedaż
– są patronem medialnym KSW a przy ostatniej gali część trybun na 5 tysięcznej hali świeciła pustkami, podobnie było przy gali MMA Attack I przy drugiej sytuację ratował Marcin Najman i Robert Burneika a więc de facto anty-fani i fani kulturystyki, którzy przyszli na tę walkę
– byli patronami takich gal jak Profihgt i gwarantowali zainteresowanie fanów tymi wydarzeniami a skończyło się odwoływaniem gali z powodu nikłego zainteresowania kibiców. To o czym to świadczy?
– na kilku galach gdzie oferowali organizatorom wsparcie było mało kibiców

Apel do organizatorów zawodników i trenerów nie dajcie się manipulować małolatom, jak zgadniecie kto to,
to pijawki które chcą na was zarobić, w dupie mają dobro tego sportu.

M.Okniński

Poniżej oficjalna odpowiedź na zarzuty Oknińskiego napisana przez Pawła Kowalika z portalu www.mmarocks.pl
Z ogromnym żalem przyjąłem oparte głównie na kłamstwach oświadczenie trenera Mirosława Oknińskiego. Zmuszony jestem sprostować kłamstwa rozpowszechnione przez bez wątpienia legendarną postać polskiego MMA.

Nie jest prawdą, że żaden z redaktorów portalu MMARocks.pl nigdy nie trenował sportów walki, czy nie startował na żadnych zawodach. Jest to kłamstwo, które uderza przede wszystkim w takie osoby jak Jakub Bijan, Robert Górski i Tomasz Chmura. Większość redakcji miała czynny kontakt z różnymi sportami walki. Jest prawdą, że ja właściwie nigdy nie trenowałem sportów walki, ale nie widzę związku z pracą dziennikarza, a tym bardziej z pracą matchmakera.
Nie jest prawdą, że redaktor naczelny naszego portalu Wojsław Rysiewski typuje walki, które później sędziuje. Tak samo jak ja nigdy nie typuję walk, które zestawiam.
Nie jest prawdą, że na Konwent przyszło 50 osób. Trener Okniński nie może wiedzieć ile przyszło, bo sam zbojkotował imprezę, której założeniem było jednoczenie środowiska MMA i wyjście do fanów.
Nie jest prawdą, że jakiejkolwiek organizacji gwarantowaliśmy, że zapełnimy halę poprzez informacje zamieszczane na portalu MMARocks. Zawsze chętnie zamieszczaliśmy informacje o wszystkich polskich galach i zachęcaliśmy fanów do udziału w mniejszych i lokalnych galach, ale nie można zrzucać na nas odpowiedzialności za słabe wyniki sprzedaży biletów czy transmisji PPV.
Nie jest prawdą, że zestawiłem pojedynek Roberta Burneiki z Dawidem Ozdobą, o czym trener Mirosław Okniński nawet ze mną rozmawiał, po ogłoszeniu pojedynku. Powiedziałem wówczas trenerowi Oknińskiemu, że ta walka leży już daleko poza granicami sportu i jest cyrkiem rozrywkowym. Pogląd ten podtrzymuję.
Faktem jest, że w różnych rolach współpracuję z wieloma polskimi organizacjami w tym z MMA Attack i Fighters Areną oraz Superligą MSW. W tych dwóch pierwszych organizacjach moim głównym zadaniem jest dbałość o poziom sportowy, przy jednoczesnej racjonalizacji budżetu, a także dbałość o bezpieczeństwo zawodników i bezstronne sędziowanie. Udało mi się także namierzyć i odsunąć osoby, które oszukiwały organizatorów i zawodników.
Faktem jest, że sędziowałem sparingi (a nie walki) w programie MMAster. Sędziowałem w życiu ponad 700 spotkań koszykówki, co przekłada się na pewność siebie i sprawność w podejmowaniu decyzji oraz sprawne oko do detali. Jeszcze nikt nie zarzucił mi, że sędziowałem źle. Nic jednak nie wskazuje na to, bym miał wziąć się za sędziowanie zawodowych pojedynków ani jako ringowy, ani jako punktowy.
Absolutną nieprawdą jest stwierdzenie, że Heraklesy dajemy tym, od których ściągamy haracz lub od których jakikolwiek haracz chcemy ściągać. Heraklesy otrzymują ludzie, którzy ciężką pracą je sobie wywalczyli, a statuetki otrzymali przecież Mirosław Okniński i jego podopieczny Krzysztof Jotko.
Nie jest prawdą, że motywacją do mojej działalności w polskim MMA są „ciężkie pieniądze i parcie na szkło”. Nigdzie się nie wpycham, to nie ja dzwonię do telewizji, by się pokazać, a telewizja dzwoni do mnie, bo najwidoczniej ceni mnie jako eksperta. Wielokrotnie pomagałem też zawodnikom i organizatorom bezinteresownie. Zwłaszcza młodszym zawodnikom lub takim, którzy mają trudniejszą sytuację oraz tym organizatorom, którzy mają problem, by w ogóle dopiąć budżet.
Trener Okniński nazywa nas „pijawkami, które chcą zarobić i w dupie mają dobro tego sportu”, ale nie jest w stanie wskazać ani jednego organizatora lub zawodnika, który został oszukany. Przy okazji uważam, że określenie mnie osobą, która „w dupie ma dobro tego sportu” jest głęboko niesprawiedliwe.

Doprawdy ciężko jest mi zrozumieć motyw, którym kierował się Mirosław Okniński, atakując moją osobę i moich redakcyjnych kolegów. Ani nie jesteśmy małolatami (średnia wieku około 30 lat), ani nikogo nie oszukujemy. Staramy się codziennie dostarczać fanom MMA solidną porcję informacji. Zaglądamy na mniejsze i lokalne gale, informujemy o walkach zawodników, którzy dopiero zaczynają w tym sporcie, chociaż z finansowego punktu widzenia jest to dla nas nieopłacalne. To bardzo zaskakujące, że zarzuca się portalowi informowanie o galach, tym bardziej, że jesteśmy portalem, który stara się terminowo odnotować wszystkie zawodowe walki, odbywające się w Polsce, a z wielu mniejszych gal przekazuje wyniki na żywo.

Jest prawdą, że współpracuję z większością polskich organizacji oraz ze wszystkimi czołowymi organizacjami w Polsce. Robię to jawnie, nie ukrywam wielu funkcji, które pełnię i przede wszystkim jestem uczciwy względem osób, dla których pracuję. Trenerowi Oknińskiemu przeszkadza liczba pełnionych przeze mnie funkcji, ale nie jest w stanie udowodnić mi żadnego oszustwa, a jestem przekonany, że pozytywnej opinii na mój temat mogą udzielić właściciele takich organizacji jak KSW, MMA Attack, Fighters Arena, xCage, Berserker’s Arena i zapewne wiele innych organizacji, a także wielu trenerów i zawodników.

Mnogość funkcji, które pełnię wynika przede wszystkim z dwóch rzeczy. Po pierwsze staram się być uczciwy, a po drugie jestem osobą, która w polskim MMA nie ma konfliktów. Niespełna tydzień temu sam Mirosław Okniński dzwonił i proponował mi posadę dyrektora w Polskim Związku MMA i wówczas liczba pełnionych przeze mnie funkcji mu w niczym nie przeszkadzała. Wręcz przeciwnie, Mirosław Okniński widział we mnie osobę, która ma dobry kontakt ze środowiskiem i może zjednoczyć wiele frakcji. Powiedziałem, że na kolejną funkcję nie znajdę już czasu, ale zaproponowałem spotkanie, by porozmawiać o wizji takiego związku, który nie byłby machiną do pobierania haraczy od klubów i zawodników, a przy okazji pomagał i służył polskiemu środowisku.

Przy okazji trener Okniński postanowił na znak protestu oddać statuetkę Heraklesa. Miejsce Mirosława Oknińskiego w Galerii Sław polskiego MMA jest niepodważalne. Jeśli trenerowi przeszkadza statuetka, to proponuję ją zlicytować i dochód przeznaczyć na cel charytatywny. Mam jednak nadzieję, że gdy trener ochłonie, to jednak przemyśli sprawę i zmieni zdanie. Wiele razy i wielu osobom powtarzałem, że polskie MMA jest za małe na bezsensowne podziały i konflikty. Duma w kieszeń, schowajmy prywatne interesy i razem ciągnijmy ten wózek.

Pozdrawiam,

Paweł Kowalik

Mirosław Okniński nie czekał długo z ripostą na to oświadczenie. Wczoraj wieczorem napisał na swoim facebooku, krótką wypowiedź.

Chcesz zostać sędzią MMA musisz sędziować koszykówkę
wypowiedz jednego z redaktorów:
7.Faktem jest, że sędziowałem sparingi (a nie walki) w programie MMAster. Sędziowałem w życiu ponad 700 spotkań koszykówki, co przekłada się na pewność siebie i sprawność w podejmowaniu decyzji oraz sprawne oko do detali. Jeszcze nikt nie zarzucił mi, że sędziowałem źle. Nic jednak nie wskazuje na to, bym miał wziąć się za sędziowanie zawodowych pojedynków ani jako ringowy, ani jako punktowy.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.