Były mistrz świata wagi ciężkiej, słynny Mike Tyson zdradził, że był na granicy śmierci z powodu zażywania dużych ilości narkotyków i spożywania jeszcze większych ilości alkoholu.
– Chcę, żyć w trzeźwości. Nie chcę umrzeć. A jestem na granicy śmierci, ponieważ jestem okrutnym alkoholikiem – powiedział Tyson. Słynny amerykański pięściarz, który jest obecnie promotorem, był skruszony na konferencji prasowej. – Jestem czasami złym kolesiem. Zrobiłem bardzo dużo złych rzeczy i chciałbym, żeby mi wybaczono. Chcę zmienić swoje życie, chcę je prowadzić w inny sposób.
– Nie brałem żadnych narkotyków i nie piłem od sześciu dni i dla mnie jest to w ogóle cud. Wszystkich okłamywałem, że jestem czysty, ale nie jestem. To mój szósty dzień. Już nigdy więcej nie wezmę niczego – mówił.