W zeszły weekend jeden z najwyżej notowanych polskich ciężkich, Michał Kita, odniósł niespodziewaną porażkę w walce z Amerykaninem D. J. Lindermanem. Polak postanowił na swojej stronie internetowej wytłumaczyć się ze swojej słabej dyspozycji.
Najwyższy czas by podzielić się z Wami moimi doznaniami po ostatniej walce na Fighters Arena 8. Zacznę od gratulacji dla D. J Lindermana gdyż zasłużenie wygrał tego dnia, a przyczyny mojej słabszej dyspozycji poznamy w ciągu najbliższych dwóch tygodni po specjalistycznych badaniach wysiłkowo-wydolnościowych gdyż na 99% wszystko wskazuje na to, iż się przetrenowałem do tej walki. Po ciosach które zadał mi przeciwnik nie odniosłem żadnych trwałych obrażeń. Czasami tak bywa gdy się czegoś bardzo chcę to efekt końcowy jest odwrotny. Po walce nie udzieliłem nikomu żadnego wywiadu gdyż przez długi czas nie mogłem dojść do siebie i musiałem udać się na badania i skorzystać z pomocy specjalistów. Jeszcze nikt nigdy mnie nie złamał i nie złamie, wykorzystam ten kolejny krok w tył by zrobić dwa do przodu!!!Dziękuje wszystkim kibicom za wsparcie, rodzinie, przyjaciołom, sparing-partnerom oraz sponsorom. Pozdrawiam
A my jako redakcja życzymy Michałowi szybkiego powrotu na zwycięską ścieżkę.