STSport

Michael Piszczek (1-3) jest jedną z najbardziej znienawidzonych postaci w sportach walki. Naraził się kibicom, wielu zawodnikom i organizatorom imprez. Liczba „hejtu”, jaką otrzymuje już dawno przekroczyła dopuszczalną dawkę. Czy słusznie? Przeczytajcie nasz wywiad z tym kontrowersyjnym zawodnikiem.

Michael Piszczek

Jesteś najbardziej kontrowersyjną osobą w europejskim świecie sportów walki. Swoimi wypowiedziami przysporzyłeś sobie wielu wrogów zarówno wśród zawodników MMA jak i kibiców tego sportu. Czy to jest twój sposób na karierę zawodniczą? Uważasz, że obrałeś słuszną drogę?

Nie mi tu oceniać, czy jestem osoba kontrowersyjną. Kontrowersyjnego człowieka zrobiły ze mnie na pewno media internetowe i hejterzy. To właśnie dzięki hejterom szybko stałem się osobą rozpoznawalną w świecie sztuk walki. Tak to działało, że jeden coś napisał na mój temat i reszta pelikanów klikała za nim. Budowali w ten sposób zainteresowanie i zwiększali moja popularność.
Moja kariera zawodnicza rozpoczęła się od MMA . O terminie swojej pierwszej walki dowiedziałem się na trzy dni przed galą. Walkę wziąłem typowo dla kasy, czego wcale nie ukrywam. Tak to się wszystko zaczęło. Po pierwszym pojedynku dopiero zacząłem trenować zawodowo. Wypromował mnie mój serdeczny kolega Popek i wielu innych znanych osób w świecie MMA i z polskiej sceny hip hopowej. Tak jak mówiłem. kontrowersyjność nie była moim sposobem na karierę. Wypromowali mnie tak naprawdę w dużej mierze hejterzy, którzy nawet sami o tym nie mieli pojęcia, jak mi się przysługują, za co oczywiście im bardzo serdecznie dziękuję. Być może jestem również tak spostrzegany ze względu na mojego kolegę Popka. Nigdy tak naprawdę się nad tym nie zastanawiałem.

Ostatnią walkę na gali Macto Championship w Milton Keys przegrałeś z Dante Hawkinsem. Co się wtedy stało? Czy jakiś wpływ na wynik tej walki miała obecności kibiców piłkarskich, którzy przyjechali kibicować Hawkinsowi?

Całą walkę z Dante Hawkinsem dominowałem. Już w pierwszych sekundach sprowadziłem walkę do parteru, gdzie czuję się najlepiej. W tej płaszczyźnie wygrywałem prawie wszystkie walki amatorskie i zawodowe. Większość z nich niestety nadal nie została dodana do sherdoga. A co do mojej ostatniej walki sędzia trzy razy podniósł walkę niesłusznie do stójki. a czwartym razem zostałem kopnięty kolanem w głowę, gdy wstałem za co Dante miał odjęty punkt. Wtedy arbiter powinienem przerwać walkę, bo tak naprawdę nie byłem w stanie jej kontynuować. Adrenalina zrobiła jednak swoje. Chciałem dalej się bić, a więc sędzia wznowił pojedynek. Pokazałem, że mam charakter. Po wymianie ciosów koło siatki dostałem serię kopnięć na głowę kolanem i zsunąłem się po klatce. Doping, jaki miał podczas walki Dante mi wcale nie przeszkadzał, bo przyjechało tam setki Polaków oglądać właśnie moja walkę i mnie również mocno dopingowali. Napisałem w sprawie werdyktu oficjalny protest z trenerem i do dzisiaj tej walki nie ma na youtube. Czekam nadal na rozstrzygniecie tej sprawy przez organizację Macto. Prawdopodobnie będę miał z Dante walkę rewanżową,ale ja bym to bardziej nazwał ciągiem dalszym naszej walki, bo nawet po zdjęciach z walki widać, kto wtedy dominował.

Zamknąłeś sobie drogę do rywalizacji na galach FEN i PLMMA. Czy nie żałujesz swojej decyzji? Zarówno PLMMA, jak i FEN są transmitowane przez wielkie telewizje ogólnopolskie.

Nie jest wykluczone, że jeszcze kiedyś zawalczę na gali PLMMA. Szanuję pana Mirosława Oknińskiego. Niestety do walki z jego synem nie doszło. Nie była to jednak moja wina. Mam nadzieje, że jeszcze będę miał okazję stoczyć walkę z Adamem. Jestem otwarty na wszelkie propozycje. Co do federacji FEN, to jakiś czas temu pogodziłem się z jednym z właścicieli federacji FEN. Jak tylko wyzdrowieję i będę mógł wrócić do treningów, to nie jest wykluczone, że jeszcze kiedyś zawalczę na gali FEN, która jest na drugim miejscu w Polsce, a na czwartym miejscu w Europie. Wycofuję tez wszelkie zarzuty wobec federacji FEN, które były kierowane z mojej strony. Wszytko sobie wyjaśniłem z właścicielami i postaram się jak najlepiej promować tą markę. Myślę też o wylocie do Polski po Nowym Roku i rozpoczęciu tam treningów.Wszystko jest na dobrej drodze, a czas pokaże jak to będzie.

W sieci pojawiło się dużo wpisów dotyczących tego, że rzekomo miałeś się dopuścić oszustwa wobec ludzi w związku z kursami ochrony. Czy możesz to zdementować lub potwierdzić? Na pewno nasi czytelnicy chcieliby się dowiedzieć Twojej wersji wydarzeń?

To jest oczywista nieprawda. Moja była dziewczyna wymyśliła tą plotkę, aby mnie zdyskredytować w oczach opinii publicznej. Pracowałem dla firmy ochroniarskiej i prowadziłem kursy, ale to nie ja oszukałem ludzi, tylko nieuczciwy pracodawca dla którego pracowałem, za co został już ukarany.

Podobno zostałeś zatrzymany przez policję w Anglii. Czy możesz to jakoś skomentować?

Tak, zostałem aresztowany dwa razy. Moja była dziewczyna Diana nakłamała wiele rzeczy policji, po tym jak jej powiedziałem, że z nią zrywam. Zadzwoniła na policję i fałszywie poinformowała funkcjonariuszy, że rano ją zgwałciłem i zamknąłem w domu. Podobno nie miała, ani telefonu, ani klucza, żeby wyjść z domu, co jest oczywistą nieprawdą. Policja jest w posiadaniu smsów, jakie mi wysyłała przez cały ten dzień. Po drugie sprawdzono kamery z monitoringu, które potwierdziły, że nie wyszedłem rano. Po trzecie, na zabezpieczonym przez policję nagraniu z kamer wyraźnie widać, że jednak miała klucz, bo kiedy ja do domu wróciłem po swoje rzeczy z ojcem, to ona wyszła i zamknęła drzwi swoim kluczem. Miała również przy sobie telefon, bo Policja sprawdziła jej smsy z całego dnia. W treści zabezpieczonym smsów, wynika, że groziła mi i szantażowała mnie,że jak jej nie dam kasy, to tak nakłamie Policji, że mnie aresztują i tak też zrobiła. Niestety nie potrafi nawet dobrze kłamać, a jej spisek wobec mojej osoby, został szybko rozgryziony przez policję. Z kolei moja wcześniejsza dziewczyna Madzia, którą niegdyś zostawiłem dla innej, młodszej partnerki, jak się o tym dowiedziała, jakie mam problemy, to z zemsty również wykonała telefon na Policję, fałszywie informując funkcjonariuszy, że jestem ponoć dilerem i mam powiązania z gangsterami. Zapomniała jednak powiedzieć, że sama mieszka z koleżanką, która spotyka się z pięćdziesięcioletnim dilerem narkotyków o imieniu Mick, ksywa „Chicken”, który załatwia im za darmo narkotyki. Ujawniłem na ich temat policjantom wiele rzeczy, między innymi o bezprawnym braniu zasiłków, posiadaniu drogiego auta. Dziewczyny myślały, że po tych pomówieniach mojej osoby będę siedział cicho, ale na Policji wszystko powiedziałem. Policja na wskutek tych żenujących pomówień przeszukała moje mieszkanie. Robiono mi również testy na wykrycie narkotyków, których wynik był negatywny. W internecie jest wiele plotek na ten temat, ale są one wszystkie nieprawdziwe. Policja zakończyła swoje dochodzenie przeciwko mnie dwa tygodnie temu, a ja po konsultacjach prawniczych wniosłem sprawę do sądu o zniesławienie i będą dochodził swoich praw. Domagam się od nich odszkodowania za fałszywe oskarżenia. Wniosłem o zasądzenie dla mnie zadośćuczynienia w kwocie 25 tysięcy funtów. Liczę, że sprawę wygram, a osoby winne poniosą surowe konsekwencje prawne i finansowe.

Podobno jesteś na wojennej ścieżce z klubem TSG MMA w Southend on Sea i jego zawodnikami? Co się stało i jakie są przyczyny konfliktu?

Nic mi o tym nie wiadomo, żebym z kimkolwiek z TSG był pokłócony. Jestem tylko skłócony z trenerem.

Czy widziałeś ostatnią galę UWC26 w Southend on Sea?
Nie byłem na tej gali, bo byłem akurat w pracy na bramce, ale słyszałem, że były bardzo dobre walki, poza jednym kontrowersyjnym pojedynkiem, zakończonym skandaliczną decyzją. Chodzi mi o pojedynek Baker vs. Bazelak. Nie jest moim zamierzeniem występować, w jakiejkolwiek obronie Bazelaka. Wiedziałem jednak na gorąco, że sędzia niesłusznie przerwał walkę, bo w klubie gdzie pracowałem, każdy o tym mówił. Walkę Bazelaka widziałem na drugi dzień na youtube. Lloyd już nie miał siły się bić, dlatego sędzia przerwał pojedynek. Sędzia Alaister, który sędziował akurat konkretnie tą walkę był dobrym kolegą Lloyda Bakera. Ma on ma siłownię zaraz obok klubu TSG, gdzie trenuje Lloyd. To skandal, aby koledzy sobie sami sędziowali walkę, bo to budzi wątpliwości na temat obiektywizmu takich werdyktów.
Dlaczego o tym wszystkim mówię? Chciałem, bowiem nawiązać do swojego starcia z tym Anglikiem. Moja walka z Lloydem na gali AWOL w Southend on Sea była ewidentnie oszukana. Każdy kto ją widział, dziwił się, że sędzia wobec braku inicjatywy w parterze nie podnosił walki do stójki. Lloyd tylko na mnie leżał, a sędzia mu na to zezwalał. W ten sposób przeleżeliśmy całą walkę. Brak mi słów, ale tak to już jest, gdy Polacy jako emigranci walczą poza naszym krajem. Ja sam po mojej walce wiele razy namawiałem Lloyda na kolejny pojedynek, lecz nigdy się na to nie zgodził.

Jakie masz plany na przyszłość? Czy planujesz jeszcze walczyć? Jeśli tak, to gdzie i kiedy? Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję za rozmowę. Tak jak mówiłem, będę chciał przylecieć do Polski w 2016 roku i tam trenować. Pozdrawiam fanów sztuk walki i mam specjalną dedykację dla tych dwóch pań, które tak usiłowały mi zniszczyć życie. Ja osobiście mściwy nie jestem, ale karma wraca i mam nadzieje, że Bóg was kiedyś ukaże za te bezczelne kłamstwa i krzywdę, jaką mi wyrządziłyście. Jeszcze raz pozdrawiam wszystkich fanów i prawdziwych katolików.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.