Michael „Mikey Tiger” Piszczek po raz kolejny uciekł z klatki. Pojedynki tego zawodnika są odwoływane z powodu kontuzji, zatrzymań przez policję i innych wydarzeń rodem z filmów science- fiction.
Przypomnijmy, że Piszczek miał się zmierzyć 7 listopada na gali PLMMA43 z Adamem Oknińskim. Do walki jednak nie dojdzie z powodu rzekomego zatrzymania przez policję w Luton.
Michael „Mikey Tiger” Piszczek napisał na swoim profilu na facebooku:
Dzisiaj zaraz przed samym lotem zostałem na lotnisku w Luton zatrzymany przez policję oraz przewieziony na przesłuchanie. Nie wiedziałem o co chodzi? I niestety do teraz nie bardzo rozumie dlaczego zostały mi zabrane wszystkie dokumenty łącznie z paszportem i dowodem osobistym do wyjaśnienia sprawy.
W innym przypadku kupiłbym bilet na jutro i przyleciał ,ale niestety na chwilę obecną nie posiadam żadnego dokumentu tożsamość.Jutro opublikuje odpowiedni dokument potwierdzający to o czym teraz w skrócie napisałem.
Na ile wiarygodne są oświadczenie internetowe Piszczka? Przypominamy, że Piszczek w grudniu 2013 roku już raz groził portalowi STSPORT policją i przedstawiał sfałszowane zaświadczenia o wizycie w komisarciacie.
Szczegóły pod linkiem:
https://stsport.pl/2013/12/16/michael-mikey-tiger-piszczek-grozi-portalowi-stsport/
Jeden z internautów postanowił zweryfikować oświadczenie Michaela Piszczka Według jego relacji, jaka umieścił na profilu „Mikey Tigera” skontaktował się on z komisariatem policji w Luton, aby potwierdzić lub zdementować aresztowanie Polaka na lotnisku.
Poniżej publikujemy screenshota tej wypowiedzi, która została szybko usunięta z profilu Michaela Piszczka.