Jeżeli Mariusz Wach(27-1, 15 KO) nie zdecyduje się na otwarcie próbki B, wówczas Niemiecka Federacja Boksu zawiesi Polaka na dwanaście miesięcy, począwszy od 10 listopada 2012 roku oraz ukarze grzywną w wysokości pięciu tysięcy euro. Kara będzie obowiązywać na terenie Niemiec, ale trzeba liczyć się także z tym, że tą orzekną też federacje bokserskie, o których pasy bił się Wach.
– Zobaczymy, co się wydarzy do listopada. Dużo się może zmienić w moim życiu. Na pewno będę chciał wrócić, ale najpierw trzeba zobaczyć, w jakim stanie będę za dziesięć miesięcy – powiedział Wach.
– W którymś z wywiadów mówiłem, że kary za świadome stosowanie dopingu powinny być surowe. Na pewno takim odstraszaczem byłaby kara dożywotniej dyskwalifikacji – dodał.
Zdaniem Mariusza Kołodzieja, promotora Wacha i właściciela grupy Global Boxing, kara nie jest dotkliwa. – Nie wydaje mi się, żeby to była dotkliwa kara. Jeżeli Mariusz nie będzie chciał otwierać próbki B i bronić się, to wyznaczona kara będzie obowiązywała w Niemczech. Jeżeli chodzi o inne kraje, to muszą wypowiedzieć się poszczególne federacje. Na razie z propozycją kary wystąpili Niemcy, a teraz pewnie głos zabiorą te federacje, o pasy których bił się Mariusz. Teraz wszystko zależy od Mariusza. Czy będzie chciał jeszcze boksować. Na razie nie wiem, jakie ma on plany. Przez ten rok można bowiem bardzo dobrze przygotować się do kolejnych walk – powiedział Kołodziej w rozmowie z Eurosport.Onet.pl.
Autor: Tomasz Kalemba, Eurosport.onet.pl