STSport

W piątek na gali w Dzierżoniowie na ring po blisko dwuletniej przerwie wrócił Mariusz Wach (28-1, 15 KO). Myślący o kolejnych walkach o mistrzostwo świata pięściarz wagi ciężkiej ma nadzieję, że jeszcze w tym roku uda mu się stoczyć następny zawodowy pojedynek.

Wladimir Klitschko vs Mariusz Wach

Przemysław Osiak: Na jaką ocenę zasłużył pan po piątkowej walce?
Mariusz Wach: Na początku byłem zadowolony, ale już wiem, że mogło być lepiej. Powiedzmy, że było poprawnie. Trzy z plusem.

Czego brakowało najbardziej?
Dynamiki i szybkości. Ale też nie dziwcie się, że nie fruwam jak motyl, skoro ważę prawie 120 kilo. Nie będę szybszy niż ci, którzy ważą 90 lub 100. Mogę się jednak poprawić.

A kondycja? Już po czwartej rundzie miał pan zadyszkę.
Podkręcałem tempo w końcówkach rund i może dlatego odnieśliście takie wrażenie. Czułem się dobrze. Bardzo chciałem wygrać przed czasem i uparcie polowałem na rywala ciosem z prawej ręki. A gdy się za bardzo chce, to często nic z tego nie wychodzi.

Widać, że ciężki ostrzał Władymira Kliczki sprzed dwóch lat nie osłabił pana odporności na ciosy.
Już po sparingach wiedziałem, że Kliczko nie spowodował jakiegoś spustoszenia. Nadal mam twardą głowę.

Wyjdzie pan na ring przed końcem roku?
Być może tak. Rywal zapewne byłby lepszy niż Kurtagić, ale też nie ze ścisłej czołówki. Wiem, że jeszcze nie nadszedł czas, by znów walczyć z najlepszymi. Ale ten moment nadejdzie. Promotorzy zauważyli, że Wach wrócił do gry. A przecież propozycje walki ze światową czołówką dostawałem już rok temu.

Cały wywiad pod linkiem:

http://www.przegladsportowy.pl/boks,mariusz-wach-wywiad-po-zwyciestwie-nad-samirem-kurtagiciem,artykul,512000,1,290.html

źródło: 

Categories: Polecamy, Polityka 0 like

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.