STSport

Pięściarz wagi ciężkiej Marcin Najman (14-4, 10 KO) planuje już w listopadzie po raz kolejny pojawić się w ringu. Popularny „El Testosteron” w rozmowie z portalem BoxingNews.pl zdradził swoje plany na przyszłość i po raz kolejny potwierdził, iż chciałby jeszcze raz spotkać się w ringu z Przemysławem Saletą. Pięściarz wypowiedział się także na temat możliwości organizacji swojej walki z Albertem Sosnowskim i Arturem Szpilką.

BoxingNews.pl: Marcin kiedy kibice ponownie zobaczą cię w ringu?

Marcin Najman: Wszystko wskazuje na to, że 30 listopada podczas gali w Częstochowie.

Po ostatniej walce wspomniałeś, że chciałbyś walczyć z Saletą. Uważasz, że nie załatwiliście jeszcze wszystkich spraw? Dwukrotnie mieliście już okazję spotkać się w ringu.

Marcin Najman: To prawda, za pierwszym razem w sposób niepodlegający dyskusji okradziono mnie ze zwycięstwa, w sytuacji, kiedy miałem już Saletę rozbitego, bez szans w pełnym dosiadzie. Za drugim razem przytrafiła mi się kontuzja, ale takie rzeczy się w sporcie zdarzają. Myślę, że na razie załatwione jest to, że Saletę zlałem, ale muszę mieć to jeszcze potwierdzone werdyktem. Chcę abyśmy stoczyli walkę bokserską, bo dla mnie mma i K1 to były tylko niepotrzebne eksperymenty. Po ostatniej wygranej w boksie z Pacasem w Oświęcimiu już nie kombinuje. Bije się już tylko na pieści.

Myślisz, że kibice będą chcieli oglądać twój kolejny pojedynek z Saletą?

Marcin Najman: Mówiąc szczerze tak właśnie myślę. Ostatnio walczyłem w Oświęcimiu z mało znanym zawodnikiem, a hala była wypełniona po brzegi. Oczywiście to nie tylko moja zasługa, a przede wszystkim chłopaków z Oświęcimia. Jak na razie nie ma problemu, abym zapełnił halę, co wprost wskazuje, że jednak chętni się znajda.

Na dziś nie ma pewności, czy dojdzie do twojej kolejnej walki z Saletą. Jeśli do niej nie dojdzie to czy masz już sprecyzowane plany co do tego, jak ma dalej wyglądać twoja przygoda z ringiem?

Marcin Najman: Rozmowy z Saletą już trwają. Telewizja Orange Sport jest tą walką zainteresowana, co sprawę trochę ułatwia. Brany pod uwagę jest termin wiosenny. Ale jeżeli faktycznie nie doszłoby do tej walki to atrakcyjnych rywali dla mnie nie brakuje.

Opowiedz coś bliżej na temat grupy NG Promotions, której jesteś współwłaścicielem. Jak wyglądają plany tej grupy na najbliższe miesiące?

Marcin Najman: Nasza grupa koncentruje się na organizowaniu gal boksu zawodowego, ale robimy również walki w formule K1 i mma. Sześć, wydaje mi się niezłych gal już za nami. Współpracujemy z telewizją Orange Sport i bardzo sobie chwalimy tą współpracę. Jest duży deficyt organizowanych gal bokserskich w Polsce. Obecnie na galę w listopadzie mamy tylu chętnych, że można by spokojnie zrobić dwie gale.

Lepiej czujesz się w roli promotora, czy pięściarza?

Marcin Najman: Ja uwielbiam boks, zarówno jako zawodnik jak i promotor.

Nie myślisz, że lepiej byłoby gdybyś skupił się tylko na promotorce?

Marcin Najman: Pewnie niebawem tak zrobię, ale wcześniej chce jeszcze skopać dupsko najlepszemu ojcu w Polsce (śmiech).

Skoro nadal czujesz w sobie chęć i wolę walki nie wydaje ci się, że doskonałym posunięciem byłoby stoczenie pojedynku, z którymś z bardziej znanych europejskich ciężkich? Mówiło się o możliwości organizacji twojej walki z Gulianem Ilie, jak wygląda obecnie ta sprawa?

Marcin Najman: Obecnie myślę o tym by jak najlepiej przygotować się do walki w listopadzie, gdyż w perspektywie mam walkę wiosenną i ona będzie dla mnie najważniejsza. Ilie to faktycznie wymagający zawodnik. Jeśli nie doszłoby do walki z Saletą to zmierzę się właśnie z Ilie albo z kimś prezentującym podobny poziom.

Nie wydaje ci się, że dużo ciekawszym pojedynkiem, niż kolejna walka z Saletą byłby pojedynek np. z Albertem Sosnowskim, czy z Arturem Szpilką, który dziś wyrasta na czołowego polskiego pięściarza wagi ciężkiej?

Marcin Najman: Sosnowski jest już mocno porozbijany. Ostatnio nawet nie trafiony wypadł z ringu, myślę, że Saleta byłby dla mnie trudniejszym boksersko rywalem. Co do Szpilki, jest faktycznie dobrym zawodnikiem, ale jeszcze daleka droga do tego by był najlepszy, bo przecież nikt kto zna się na boksie nie ma wątpliwości, że z aktywnych zawodników numerem jeden jest Tomasz Adamek. Choć oczywiście i Tomkowi będzie ciężko powtórzyć to czego dokonał Andrzej Gołota, a on, przypomnę tym co zapomnieli, wygrał dwie walki o mistrzostwo świata wagi ciężkiej.

Miałeś okazję spotkać się w USA z Tomaszem Adamkiem i Andrzejem Gołotą. Byłeś także obecny podczas ostatniej walki Adamka. Czy obserwując z boku to jak wyglądała organizacja walki Adamka widziałeś dużą różnicę pomiędzy tą galą, a tym, co kibice oglądają na polskich eventach?

Marcin Najman: Różnice są , ale o nich już przekonałem się będąc przed laty na galach w USA. Ja również walczyłem w Stanach Zjednoczonych. Trochę inaczej też reagują amerykańscy kibice, choć Polacy uczą ich, jak wygląda prawdziwy doping (śmiech). Wyjazd ze wszechmiar był udany tym bardziej , że zarówno Tomek z całym swoim Teamem jak i Andrzej bardzo gościnnie nas podjęli i bardzo im za to dziękuję.

boxingnews.pl

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.