Niestety nie udało się wygrać polskiemu zawodnikowi MMA Łukaszowi „Saszy” Chlewickiemu (10-3-1) z jedną z gwiazd europejskiego i światowego MMA, czyli brytyjskim fighterem Paulem „Semtexem” Daleyem (33-12-2) na gali Cage Warriors 57, która odbyła się w sobotę 20-go lipca na Echo Arena w Liverpoolu w Anglii. Pojedynek, będący walką wieczoru został zatrzymany przez lekarza w przerwie pomiędzy pierwszą a drugą rundą i ogłoszono zwycięstwo Anglika przez techniczny nokaut.
Pierwsza i zarazem ostatnia runda tej walki była dramatyczna i toczona głównie w stójce. Anglik zaczął walkę od bardzo silnych niskich kopnięć na udo Chwlewickiego. Zawodnik z Krakowa po kilku silnych trafieniach zaczął być bardziej mobilny i zaczął boksować. Polak nie odstawał od słynnego Daleya boksersko i radził sobie bardzo dobrze, kilka razy trafiając celnymi uderzeniami. Jednak dużo bardziej doświadczony Anglik miał przewagę także fizyczną i zasięgu. Korzystając z tych atutów, zepchnął Chelwickiego do siatki i tam wykorzystał uderzenia łokciami i kolanami, które były destrukcyjne.
Chlewicki przyjął kilka silnych kopnięć kolanami na głowę i pokazał serce do walki tego wieczora, bo wielu dobrych fighterów, by odpuściło walkę w tym momencie. Polak jednak nieźle boksował i próbował odpowiadać na ataki Anglika. Jednak urazy po uderzeniach, które przepuścił były zbyt głębokie. Chlewickiemu nie udało się także sprowadzić silnego jak koń „Semtexa”, do parteru. Dwie próby były bliskie powodzenia, ale niestety Anglik był czujny i utrzymał pojedynek w stójce, gdzie jest jednym z najniebezpieczniejszych zawodników wagi półśredniej na świecie. Chlewickiemu nie udało się wykorzystać szansy na pokonanie znanej gwiazdy, ale pozostawił dobre wrażenie wojownika walczącego do końca.
Chlewicki to jeden z najbardziej doświadczonych polskich zawodników MMA, bowiem karierę w MMA rozpoczął w 2004 roku tocząc dramatyczne walki m.in z dawnym pretendentem do mistrzostwa UFC w wadze średniej Demianem Maia z Brazylii, po którym to pojedynku miał blisko pięcioletnią przerwę. Powrócił w 2010 roku, wygrywając pięciokrotnie i raz remisując ze znanym z KSW Vitorem Nobregą. Daley okazał się przeszkodą nie do przejścia dla polskiego zawodnika i trzeba obiektywnie przyznać, że był zdecydowanym faworytem tej walki.
Daley, to „Zły Chłopiec” brytyjskiego MMA, który słynie z niezwykle mocnych uderzeń i awantur jakie wszczynał po walkach. Za jedną z takich afer musiał opuścić szeregi dominanta światowego MMA i prezes UFC zapowiedział, że jego noga nie postanie w jego organizacji. W karierze walczył nie tylko w organizacjach UFC, BFC czy Strikeforce ale także legendarnej angielskiej Cage Rage czy amerykańskiej EliteXC, gdzie pokonał go Jake Shields późniejszy mistrz Strikeforce i obecnie zawodnik UFC. Za awanturę w barze w USA miał sprawę sądową i nie mógł walczyć dalej w Bellatorze. Ostatnio jednak został uniewinniony i jak zapowiedział, zamierza wrócić do USA. Walka z Chlewikiem na pewno mu w tym pomoże.
Drugim z Polaków, który wystąpił na gali CWFC 57 był Marcin Wrzosek (6-2). Zawodnik Fighting Division Bydgoszcz,zmierzył się z Anglikiem Chrisem Fishgoldem (9-0) i był tłem dla dobrze dysponowanego Anglika. Chris Fishgold zaczął od dobrego obalenia w pierwszej rundzie, kontroli w paterze i zamęczania Wrzoska. W drugiej rundzie Anglik dopiął swego i po przejęciu kontroli w parterze obił Polaka na tyle skutecznie, że sędzia przerwał walkę, ogłaszając techniczny nokaut.
fightsportpl