STSport

Po raz pierwszy i zapewne nie ostatni prezentujemy wszystkim rozmowę z numerem dwa rankingu wagi półśredniej w Polsce, zawodnikiem Berserkers Team Szczecin, Rafałem Moksem. „Kulturysta” opowiada o swoich początkach ze sztukami walki, odejściu z M-1 Global i chęci zdobycia mistrzowskiego pasa Federacji KSW. Cała rozmowa poniżej.

Cześć Rafał. Na wstępie chciałbym, żebyś przedstawił się tym wszystkim fanom, którzy cię jeszcze nie znają.

– Cześć. Witam wszystkich sympatyków MMA. Nazywam się Rafał Moks. Mam dwadzieścia pięć lat, mieszkam w Szczecinie, gdzie od osiemnastego roku życia trenuję MMA.

Opowiedz o swojej karierze sportowej. Jak zaczynałeś i co sprawiło, że postanowiłeś zawodowo trenować MMA.

Moja przygoda ze sportami walki zaczęła się w klubie Berserkers Team Szczecin . Tutaj zacząłem przychodzić na pierwsze treningi ju jitsu i MMA. Przez pierwsze dwa lata treningów obserwowałem jak koledzy z klubu (Cipek, Irokez i Thaibo) szykują się do swoich walk. Zainteresowało mnie to i zdecydowałem, że chciałbym spróbować swoich sił w tej dyscyplinie. Po pewnym czasie „Bagi” zorganizował mi pierwszą walkę i tak to się zaczęło (śmiech).

Jakie są twoje największe atuty w walce?

– Wywodzę się z klubu, gdzie główną specjalizacją jest walka w parterze. Sądzę, że jest to mój największy atut.

Nad jakimi elementami w walce musisz szczególnie pracować?

– Na początku więcej uwagi poświęcałem treningom parterowym, a teraz większą uwagę muszę poświecić treningom stójkowym.

Podpisałeś kontrakt z KSW. W jednym z wywiadów Maciej Kawulski powiedział, że sam przyszedłeś do Federacji KSW z propozycją walczenia dla nich. Opowiedz proszę o kulisach podpisania kontraktu.

– Faktycznie tak było. Po mojej ostatniej walce w M-1 Global na Ukrainie byłem zniechęcony do tej organizacji. Duże wrażenie zrobiła na mnie prężnie rozwijająca się federacja KSW, która przyciąga wielu fanów MMA. Dlatego zdecydowałem się dla niej walczyć.

Czemu postanowiłeś zrezygnować z pojedynków dla organizacji M-1 Global? Dlaczego były mistrz tejże organizacji postanowił od nich odejść?

– Po ostatniej mojej walce, która zakończyła się porażką byłem zniesmaczony do tej organizacji. Uważałem, że nic mnie tam więcej nie trzyma. Pojawiła się możliwość walki w KSW z której skorzystałem.

Czy KSW zaoferowało tobie lepsze warunki finansowe niż Rosjanie?

– Zdecydowanie tak. Po pierwsze mogę stoczyć walkę u siebie w kraju, przed polską publicznością, po drugie KSW zaoferowało znacznie większe pieniądze.

Czym dla Rafała Moksa jest walka na gali KSW?

– Kolejnym wyzwaniem (śmiech).

Swój pierwszy pojedynek dla Federacji KSW stoczysz 26 listopada w Łodzi, na gali KSW17 – Revenge. Twoim przeciwnikiem będzie Aslambek Saidov. Łatwo nie będzie?

– Na pewno będzie to ciężki pojedynek, aczkolwiek myślę, że werdykt będzie na moją korzyść.

Scharakteryzuj proszę Czeczena. Jego słabe i mocne punkty.
– Na to pytanie odpowiem po walce (śmiech).

W trailerze gali KSW17 – Revenge powiedziałeś, że koleją rzeczy jest to, że musisz walczyć z Saidovem, wygrać z nim, żeby móc walczyć o mistrzowski pas KSW. Chyba masz ogromną ochotę na to trofeum?

– Oczywiście, że tak. Przecież każdy zawodnik chce być najlepszy, a pas mistrzowski jest tego najlepszym dowodem.

Na koniec chciałbym zapytać jeszcze, skąd pseudonim Kulturysta?

– W jednym z wywiadów powiedziałem już, że pseudonim ten wymyślił mi „Bagi” bądź któryś z chłopaków na treningu.

Rafał, dziękuję za rozmowę, życzę powodzenia i do zobaczenia na KSW.

– Ja również dziękuje i pozdrawiam wszystkich sympatyków MMA.

Rozmawiał Artur Przybysz (KSW)

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.