Mariusz Pudzianowski przegrał z Amerykaninem Seanem McCorkle na gali KSW 23 w gdańskiej Ergo Arenie. Walka trwała 1 minutę i 57 sekund.
– Niezależnie od tego, czy wygram, czy przegram, nie złożę broni. Jeżeli dostanę w głowę, to po prostu będę wiedział, że muszę trenować jeszcze więcej. Uparłem się i będę to robił! Nieraz już klęczałem na kolanach. Niektórzy ludzie śmiali się ze mnie i wytykali mnie palcami. Ja jednak zupełnie się tym nie przejmuję i idę dalej – mówił przed pojedynkiem w rozmowie z Wirtualną Polską Mariusz Pudzianowski.
Ważący 117 kg „Pudzian” szybko zapędziłl rywala do narożnika. McCorckle był pod wrażeniem ofensywnego początku Polaka. Były mistrz świata strongmanów posłał rywala do parteru i zaczął obijać jego plecy.
Po chwili walka przeniosła się do stójki, ale po raz kolejny „Pudzian” poszedł po nogi rywala. Doświadczony McCorkle przeszedł jednak do kontrataku i kimurą zakończył pojedynek.
– Popełniłem błąd i przegrałem. Życie – powiedział po walce w rozmowie z Mateuszem Borkiem Pudzianowski. – Kara mi się należała. Trzeba trenować mocniej. Przysnąłem trochę, rywal przetoczył mnie, wywrócił i wykręcił rękę. Wiedziałem, że tak może się zakończyć. Źle odrobiłem lekcje.
Sean McCorkle po zwycięskim pojedynku zapewnił, że jeśli dostanie ofertę z KSW, stanie do kolejnego pojedynku.
WP