Marcin Najman (15-5) poddał się w walce z Łotyszem Rihardsem Bigisem (12-6).Powodem miała być rzekoma kontuzja barku.
Bigis jak do tej pory wygrał z jedynym zawodnikiem w swej karierze, który miał dodatni rekord. Wcześniej pokonywał w większości debiutantów lub zawodników z rekordami 1-17, 0-2.
W walce z Najmanem jednak dominował. Mimo, iż uderzenia zadawał głównie z kontry to często trafiał wolnego i mało ruchliwego Najmana, który już od pierwszej rundy miał problemy kondycyjne. Prawdopodobnie do końca walki Marcin Najman nie dotrwałby z powodów wydolnościowych. Tego się jednak nie dowiemy, gdyż wcześniej ” El Testosteron” poddał się w kompromitujący sposób sygnalizując kontuzję barku. Powtórzył się wiec scenariusz jego walki z Saletą i kwestia „złamanego piszczela”.
Naszym zdaniem Marcin Najman nie przejawiał po prostu chęci do walki z szybszym od niego Łotyszem, a ponadto miał wyraźny kryzys kondycyjny i mógł obawiać się ciężkiego nokautu do świeżego, niezmęczonego nudną walką Bigisa.
Kibice wygwizdali przez całą walkę dając ponownie wyraz dezaprobaty dla dokonań sportowych Najmana.
Marcin „kończ waść, wstydu oszczędź”!
foto: PAP