Tak jak wspominaliśmy wcześniej Kamil Bazelak po ponad dwuletnim rozbracie z ciężarami powrócił do treningów siłowych. Systematyczny trening siłowy wpłynął na poprawę wyglądu „Vanderleia”. Ze 117kg jakie ważył podczas KSW18 w krótkim czasie zmienił wagę na 127kg. Czyżby to był koniec jego przygody z MMA?

Kamil Bazelak podnosi 430kg w martwym ciagu na Extreme Strongman

-Treningi siłowe spowodowały, że zacząłem wracać do formy -powiedział Kamil Bazelak

– Zredukowałem sporo tkanki tłuszczowej jednocześnie zwiększając masę i siłę mięśni. Czuję się świetnie, gdyż to niesamowite poczuć ponownie w swoich rękach moc. Szczyt formy miałem w 2008 roku, gdy zająłem 2 miejsce na zawodach Extreme Strongman w Łodzi w finale podnosząc w martwym ciągu 430kg na ciężarowych oponach.Wyrwałem wtedy w sumie dużo większy ciężar bo 460kg i pewnie bym wygrał zawody, gdyby nie to,że gryf rozerwał mi wewnętrzną część dłoni -wspomina Bazelak

-Dzisiaj nie dźwigam jeszcze takich ciężarów,ale powoli się do nich zbliżam.Cały czas eksperymentuję z suplementami,ale doszedłem do wniosku, że najlepiej na mnie działa Rush firmy Stacker 2. Czuje po nim moc, pompę i niespożytą energię do ćwiczeń. Jeśli chodzi o kontuzję to moje kolano nie doszło jeszcze w 100% do siebie, dlatego przysiady ze sztangą robię z małymi ciężarami maksymalnie do 120kg. Wiele osób jest pewnie ciekawych jakie obciążenia stosuje obecnie w treningu. Na klatkę wyciskam sztangę w skosie z ciężarem 190kg,całkowicie zrezygnowałem z wyciskania na ławce poziomej, a w martwym ciągu podnoszę 320kg.Bicepsy ćwiczę stojąc z 35kg sztangielkami i z tym samym ciężarem trenuję barki robiąc unoszenia sztangielek bokiem – zdradza Kamil Bazelak

-Chciałbym jeszcze w tym roku wystartować w jakiś zawodach strongman, nie dla tytułu, pieniędzy, po prostu dla samego siebie. Jeśli będzie taka możliwość to z całą pewnością podejmę się takiego wyzwania – zadeklarował Vanderlei.

Co zamierza robić zatem Kamil Bazelak? Kończy z MMA i wraca do rywalizacji w zawodach strongman? O tym jak to się skończy  niebawem się  przekonamy…