Publicysta, zawodnik sportów walki Kamil Bazelak (l.41) odniósł się na swoim blogu kamilbazelak.pl do tematu bohaterstwa zmarłego niedawno Władysława Bartoszewskiego.
Władysław Bartoszewski był kawalerem Orderu Orła Białego, honorowym obywatelem Izraela i więźniem Auschwitz.
Z obozu zagłady Auschwitz wypuszczono go jak twierdził ze względu na zły stan zdrowia. Nikogo jednak nie zwalniano z Oświęcimia z powodów zdrowotnych, bynajmniej nie uczciwych Polaków, a tym bardziej Żydów. Wyjątek stanowili kolaboranci, którzy opuszczali Auschwitz w nagrodę za denuncjowanie innych więźniów.
Jak relacjonowała profesor Mira Modelska-Creech z Georgetown University w Waszyngtonie, pracująca na co dzień w Białym Domu, Władysław Bartoszewski był żydowskim kolaborantem. Jeden ze świadków, którzy przeżyli Oświęcim opowiadał, że spotkał się z Bartoszewskim w Auschwitz. Tam za sprawą Bartoszewskiego i 14 innych kolaborantów, po ich oficjalnych donosach zamordowano 21 wysokich rangą żołnierzy Armii Krajowej. Bartoszewski po wydaniu oficerów AK wraz z donosicielami opuścił Auschwitz pociągiem pierwszej klasy.
W czasach współczesnych Bartoszewski nie zgadzał się na przyznanie Orderu Orła Białego rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu. Powszechnie znane są też jego kłamliwe słowa na temat tego, że podczas II wojny światowej bardziej bał się Polaków niż Niemców. Wielokrotnie dawał do zrozumienia, że to Polacy masowo mordowali Żydów, donosili na nich, przejmowali żydowskie majątki.
Dzisiaj wypadałoby zadać pytanie kim był Władysław Bartoszewski? Moim zdaniem po przeczytaniu wielu publikacji, głębokiej analizie jego życia, jestem głęboko przekonany, że był zdrajcą i kolaborantem mającym na sumieniu śmierć oficerów AK w Auschwitz i nieznaną liczbę innych ofiar za czasów terroru nazistowskiego, a później komunistycznego. Jego cała postawa życiowa o tym świadczy, kłamstwa na temat niepodległościowej działalności w AK, do którego notabene nigdy nie należał, a także konfabulacje na temat udziału w Powstaniu Warszawskim z którego nie był w stanie przytoczyć żadnych szczegółów, nie pamiętał pseudonimów i zasłaniał się niepamięcią. Aż wreszcie tajemnicze wyjście polskiego Żyda z obozu zagłady w Auschwitz.
Żyjemy w wolnym kraju, mamy prawo do swobodnej oceny czyjegoś życia, tym bardziej, że Władysław Bartoszewski przedstawiany był przez lewicowo-liberalne media jako super bohater. Jak się jednak okazało żadnych bohaterem nie był, a raczej tchórzem. I nie ma tutaj skali porównawczej do rotmistrza Witolda Pileckiego, którego Bartoszewski dyskredytował po jego śmierci. Pilecki był wielkim i niezłomnym patriotą, a Bartoszewski zdrajcą.
Pozdrawiam wszystkich chrześcijan i patriotów
Kamil Bazelak