Kamil Bazelak po powrocie do Polski pozwolił sobie na kilka chwil refleksji po walce, relacjonując krok po kroku walkę ze Stavem Economou.
Dopiero przed chwilą wróciłem do domu. Miałem koszmarny lot i zamiast lecieć normalnie 1:55 godziny, pilotowi zajęło to 2 godziny 30 minut. O turbulencjach już nie wspomnę. Zacznę od podziękowań dla wszystkich znajomych i przyjaciół, którzy mnie w tej walce wspierali. Bardzo Wam za to dziękuję. A co do samej walki, to napiszę jak ją widziałem ze swojej perspektywy. Do Londynu pojechałem już z podbitym okiem, pamiątką ze sparingów bokserskich, co widać było podczas oficjalnego ważenia przed galą AWOL3…a podczas samej walki z Economou nie miałem nawet najdrobniejszego otarcia. Przed samą walką Stav rozgrzewał się niemal obok mnie, także miałem okazję zobaczyć co robi. Było to ostre półgodzinne boksowanie w tarcze. Wiedziałem, że jego zamysłem było efektowne znokautowanie mnie w stójce. Kiedy wyszliśmy do walki okazało się, że w pierwszej wymianie uderzeń byłem lepszy i Stav zainkasował serię kilku ciosów na głowę, po których od razy sklinczował i przypierał mnie do siatki. Wiedziałem, że nie zamierza już ze mną walczyć w stójce. Przy siatce zaczął robić stompy na moje stopy. Nie wiedziałem, że taka technika jest w ogóle dozwolona na AWOL, gdyż nie była wcześniej omawiana. Nieważne. Kontrowałem kolanami, udało mi się uderzyć w klinczu kilka razy prawym krótkim sierpem i raz hakiem. Stav mocno pracował głową wciskając mnie w siatkę, zadawał też ciosy kolanem. Na chwilę udało mi się od niego oderwać i uderzyć lewym prostym, prawym sierpem, Stav zaraz jednak znowu sklinczował. Nie zamierzał wymieniać ze mną uderzeń. Po jednej z jego akcji znalazłem się w parterze i schowałem się do żółwia. Wtedy Stav uderzył pięciokrotnie w prawą rękawicę osłaniającą moją głowę. Sędzia momentalnie przerwał. Pytałem się dlaczego przerwał walkę, gdyż nie było żadnego zagrożenia dla mojego zdrowia w tej sytuacji, nie byłem rozbijany, a Economou nie bił centralnie w moją głowę tylko w gardę. Sędzia coś tam mi tłumaczył, ale nie bardzo jednak zrozumiałem, co miał mi właściwie do powiedzenia. Po walce usłyszałem, że arbiter tej walki zna się z moim rywalem od 10 lat. Nie doszukuję się teorii spiskowej, lecz według mnie ta walka została przedwcześnie przerwana. Po walce z Economou nie miałem żadnych obrażeń na twarzy, tak jakby w ogóle nie walczył. Rozmawiałem ze Stavem o tym na afterparty i powiedziałem, że moim zdaniem sędzia przerwał pojedynek za wcześnie, bo nic się przecież nie działo. Stav odpowiedział, że „ takie rzeczy się w MMA zdarzają”. Chciałbym stanąć ze Stavem Economou jeszcze raz do walki, w której sędziował by jednak arbiter nie zaangażowany emocjonalnie w walkę i sympatię dla któregoś z rywali. Myślę, że każdy kto patrzy obiektywnie na rywalizację w MMA przyzna mi rację, że sędzia w tym wypadku się nadto pośpieszył. Także jeśli mój przeciwnik wyrazi ochotę na ponowną konfrontację, to z chęcią jeszcze raz skrzyżuję z nim rękawice.