STSport

Niewielu już pamięta o takim zawodniku jak Jose Landi-Jons. Brazylijczyk był jednym z pierwszych zawodników MMA, walczył w Vale Tudo już we wczesnych latach ’90. Jego kariera trwa do dziś i w trakcie tych kilkunastu lat toczył pojedynki w takich organizacjach jak PRIDE, Cage Rage, IVC i Jungle Fight. Wśród jego ofiar znajdują się m. in. Pat Miletich, Matt Hughes i Alexander Shlemenko. „Pele” doskonale zdaje sobie sprawę, że jego aktualny status to druga liga MMA i nie ma co marzyć o zdobywaniu wielkich laurów. Ma jednak jedno pragnienie. Po przeczytaniu autobiografii Andersona Silvy, jego nowym celem jest walka z mistrzem UFC.

Jose Landi-Jons

Jose Landi-Jons

W książce Silvy opisany jest następujący incydent: Anderson wraz z córką szli przez miasto w trakcie deszczowego dnia. „Pele” miał przejechać samochodem, po czym skręcić gwałtowanie by wjechać w kałużę i oblać swojego byłego rywala. Landi-Jons twierdzi, że to wierutne kłamstwo. „Pele” przypomina także Silvie, że ten swego czasu zapowiedział się, że przyjdzie na urodziny córki Landiego-Jonsa, po czym tego nie zrobił. Na kompletną końcówkę dochodzi fakt, że obaj zawodnicy walczyli swego czasu w Muay Thai, i to dwa razy. Oba pojedynku wygrał „Pele”, jednakże Silva podtrzymuje, że został ograbiony ze zwycięstwa. „Pele” uważa, że w pełni je zwyciężył. Każda runda była punktowana 10-8 dla niego.

O sytuacji, którą Silva pominął w swojej autobiografii, „Pele” postanowił opowiedzieć Portal do Vale Tudo:

Zobaczyłem go jak biegnie, więc zatrzymałem samochód i wyzwałem go na pojedynek. On się zgodził i nagle pojawiło się auto pełne jakiś tajniaków, którzy powiedzieli, że żadnej walki nie będzie. Anderson zaczął mnie wyzywać od błaznów. Ja nie pozostałem dłużny i dodałem, że może i jest mistrzem na świecie, ale Kurytybie jest nikim. On zawsze mnie wyzywał, a ja zawsze akceptowałem i pokonywałem go. Pobiłem go dwa razy i teraz to ja jestem tym, który wyzywa. Życzę mu, żeby jeszcze długo potrzymał ten pas UFC, bo daje to wiele dumy ludziom w Brazylii, ale wydaje mi się, że potrzebny nam jest pojedynek: Anderson-Pele III. Kto wie, może nawet na UFC w Kurytybie?

Bardzo wątpliwe by do walki jeszcze kiedykolwiek doszło. Powody zdenerwowania „Pele” mogą się wydać trywialne, ale nie zapominajmy, że konflikt tych dwóch trwa od kilkunastu lat i wiele sytuacji zapewne zostało przemilczanych.

Join the Forum discussion on this post

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.