Spełniły się największe koszmary Johny’ego Hendricksa. Amerykański zapaśnik nie będzie pierwszym pretendentem do pasa mistrzowskiego wagi półśredniej. Kolejnym przeciwnikiem popularnego Georgesa St-Pierre będzie nie kto inny jak były mistrz Strikeforce, Nick Diaz.
Decyzja już wywołała liczne kontrowersje. Hendricks od dwóch lat jest niepokonany w oktagonie. Na liście jego przeciwników znajdują się m. in. Jon Fitch, Josh Koscheck i Martin Kampmann. Wielokrotnie też ogłaszano, że po walce z Kampmannem, Hendricks będzie miał zagwarantowaną walkę o tytuł. Choć Amerykanin dość szybko posłał Duńczyka do krainy snów, to niestety cios ten nie pośle go do upragnionego starcia z GSP. Zamiast tego nowym przeciwnikiem Kanadyjczyka będzie Nick Diaz.
Diaz jest jednym z najbardziej utalentowanych zawodników MMA. Fenomenalne umiejętności parterowe, wspaniała kondycja i nieortodoksyjny boks są jego atutami. Trzeba jednak przyznać, że pod względem sportowym nie zasłużył sobie na pojedynek o pas. Fakt faktem, walka Diaza z GSP miała się już odbyć po tym, jak Diaz pokonał B.J. Penna. Wtedy do pojedynku nie doszło z powodu kontuzji mistrza. Zamiast tego ustalono, że Nick Diaz zmierzy się z Carlosem Condita o tymczasowe mistrzostwo wagi półśredniej. Condit wygrał przez jednogłośną decyzję, a w organizmie Diaza wykryto marihuanę, przez co komisja antydopingowa zawiesiła go na rok. Diaz jest jednak bardzo popularny. Jego image „niegrzecznego zawodnika” przysporzył mu wielu fanów, a jego liczne wywiady sprawiają, że ludzie są bardziej zainteresowani jego pojedynkami. W dodatku po tym jak GSP powiedział, że sam chce walczyć z Diazem, Dana White długo się nie zastanawiał. Mimo że będzie to pojedynek bardzo ciekawy, to niestety daje nam dowód na to, że w sporcie zawodowym często ważniejszy jest marketing niż osiągnięcia.
Sam Hendricks nie zostanie na lodzie. Na tej samej gali, na której odbędzie się starcie GSP-Diaz, Hendricks zmierzy się z Jake’iem Ellenbergerem. Jest to utalentowany zawodnik, który z 9 walk stoczonych w UFC, wygrał siedem. Jedyne porażki odniósł z Carlosem Conditem i Martinem Kampmannem.
Oprócz tego na UFC 158 zobaczymy pojedynek pomiędzy Rorym MacDonaldem a Carlosem Conditem. Obaj zawodnicy już raz ze sobą walczyli. Było to na UFC 115. Wydawało się wtedy, że MacDonald wygra pojedynek przez decyzję, mając w kieszeni dwie pierwsze rundy, aż w trzeciej Condit ruszył do przodu i znokautował Kanadyjczyka.
W swoim ostatnim pojedynku MacDonald zmasakrował byłego mistrza wagi lekkiej i półśredniej B.J. Penna, a Condit przegrał przez decyzję po widowiskowym pojedynku z aktualnym mistrzem UFC, Georgesem St-Pierre.
UFC 158 odbędzie się 16 marca w Montrealu.