STSport

Pochodzący z Wałcza Krzysztof Głowacki będzie walczył w sobotę rano (czasu warszawskiego) z Marco Huckiem o pas mistrza świata WBO w wadze ciężkiej. W podnowojorskim Newark wystąpi jeszcze trzech polskich bokserów: Kamil Łaszczyk, Maciej Sulęcki i Artur Szpilka.

 Krzysztof Głowacki

-Większość osób uważa, że faworytem jest Huck, ale w mojej głowie faworytem jestem ja. Już sobie zakodowałem, że będę od niego lepszy i wrócę do Polski z tytułem— powiedział Głowacki, który – w przeciwieństwie do wielu bokserów – uważany jest za niezwykle spokojnego człowieka.
Swe oblicze zmienia dopiero po wejściu na ring.
-Wtedy staję się bestią i lepiej ze mną nie zadzierać. Nie boję się walczyć, dlatego żaden rywal nie jest w stanie mnie przestraszyć. A Huck niech sobie krzyczy co chce, ja jestem inny, nie zwracam w ten sposób uwagi kibiców na swoją osobę. Wierzę w swoje umiejętności i to mi wystarczy— dodał pięściarz.

Jako amator Głowacki zdobywał medale juniorskich i seniorskich mistrzostw kraju, bezskutecznie zaś rywalizował w kwalifikacjach do igrzysk olimpijskich w Pekinie. Już wtedy był związany z obecnym promotorem Tomaszem Babilońskim, u którego występował w klubie Tom Boxing Team Mińsk Mazowiecki.

W drugiej połowie poprzedniej dekady, kiedy jeszcze byłem zaangażowany w pięściarstwo amatorskie, miałem okazję współpracować z selekcjonerem Ludwikiem Buczyńskim. Wraz z innymi trenerami młodego pokolenia pomagaliśmy na zgrupowaniach kadry. Podczas jednego z nich widziałem sparing dwóch gniewnych – Głowackiego ze Szpilką. Krzysiek zaimponował mi niesamowitym sercem do walki. Dziś z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że miałem nosa, bo wybrałem właściwego człowieka do współpracy. Myślę, że i Głowacki nie żałuje, że mi zaufał. Odnieśliśmy sukces – w piątek „Główka” powalczy o tytuł mistrza świata potężnej federacji— powiedział Babiloński.

Głowacki był pierwszym zawodnikiem w ekipie 35-letniego dziś promotora, prowadzącego grupę Konspol Babilon Promotion. Szybko też zdecydowali, że ich miejsce jest wśród profesjonalistów.
-Kiedy w 2008 roku przy zielonym stoliku wyeliminowano Głowackiego z finału mistrzostw Polski, uznaliśmy, że szkoda czasu i zdrowia na boks amatorski. Przeczuwam, że gdybyśmy nie podjęli tej odważnej decyzji, dziś Głowacki na co dzień pracowałby gdzieś w Wałczu, a boks oglądał tylko w telewizji. Po robocie opowiadałby swoim kolegom, że był nieźle się zapowiadającym się pięściarzem, ale nic nie osiągnął. Tymczasem w Newark może spełnić swoje marzenia o pasie czempiona— dodał promotor, którego inny zawodnik – Paweł Głażewski już wcześniej, choć bez powodzenia, boksował o zawodowe mistrzostwo świata.
Głowacki zadebiutował jesienią 2008 roku, a do tej pory wygrał wszystkie 24 pojedynki. Inna sprawa, że z tej klasy zawodnikami, co Huck, jeszcze się nie mierzył.
-Nie walczył też w Stanach Zjednoczonych, ale jestem pewny, że sobie poradzi z presją towarzyszącej takiej bitwie. Może ciężko w to uwierzyć, ale trudno spotkać bardziej spokojniejszego faceta od niego. Ciężko wyprowadzić go z równowagi. Na linii bokser-promotor też nigdy nie było zgrzytów. Może gdyby miał charakter Szpilki, którego wszędzie pełno, to dziś byłby jedną z gwiazd całego polskiego sportu. Ale, poczekajmy, Krzysiek wykreuje swe nazwisko dzięki wielkim sukcesom sportowym— stwierdził Babiloński.

Podczas piątkowej walki z Huckiem w narożniku Głowackiego będzie Fiodor Łapin, szkoleniowiec współpracujący też m.in. z byłym czempionem wagi junior ciężkiej Krzysztofem Włodarczykiem.
-Rosjanin Denis Lebiediew, który podobnie jak Głowacki jest mańkutem, pokazał jak walczyć z Huckiem. Mocne ciosy na dół, ciągła presja na niemieckim zawodniku, któremu trzeba dobitnie pokazać, że się go nie obawia w ringu. Inaczej, to on rządzi. Oczywiście, ma ogromne doświadczenie w postaci kilkunastu walk mistrzowskich, Krzysiek jeszcze ani jednej o taką stawkę, ale Głowacki to bokser, który wie czego chce, który ma argumenty by zostać mistrzem świata— przyznał Łapin.
Pochodzący z Serbii Huck (jego rodzina przebywa w mieście Novi Pazar) niedawno zmienił promotora, nie opiekuje się nim już niemiecki klan Sauderlandów, tylko Lou DiBella. Rozstał się z trenerem Uli Wegnerem, a współpracuje z Donem Housem. I wreszcie przeniósł się z Europy, choć nie na stałe, do Stanów Zjednoczonych. Zapowiedział też, że wkrótce wraca do kategorii ciężkiej. W 2012 roku przegrał niejednogłośnie na punkty konfrontację z Rosjaninem Aleksandrem Powietkinem o pas WBA w królewskiej wadze.
Jestem przekonany, że łatwo wygram z Głowackim. Polak ma znakomity rekord, ale z nikim znaczącym nie boksował— powiedział Huck, mający na koncie 38 zwycięstw, dwie porażki i remis. Pas WBO należy do niego od 2009 roku.

Na gali w Newark, gdzie wiele walk stoczył Tomasz Adamek, wystąpią też Artur Szpilka (19-1), Maciej Sulęcki (20-0) i Kamil Łaszczyk (20-0). Najciekawszego przeciwnika ma Szpilka, który zmierzy się z Kubańczykiem Yasmany Consuegrą (17-1).

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.