STSport

Ostatnie wypowiedzi Donalda Tuska, w których odniósł się do koncepcji „demokracji walczącej”, wywołały duże kontrowersje i krytykę. Tusk stwierdził, że w obecnych warunkach, po ośmiu latach rządów PiS, konieczne mogą być działania wykraczające poza standardowe ramy prawne, co zostało przez wielu odebrane jako zapowiedź łamania prawa. Twierdzenie, że nie wszystkie jego decyzje „spełnią kryteria praworządności z punktu widzenia purystów”, sugeruje gotowość do podejmowania decyzji, które są kontrowersyjne, niekonstytucyjne​ i bezprawne.

Krytycy podkreślają, że taka narracja, oparta na koncepcji Karla Loewensteina, ma swoje korzenie w myśli politycznej lat 30. XX wieku, co dodatkowo wzmacnia negatywne skojarzenia. „Demokracja walcząca” zakłada bowiem podejmowanie nadzwyczajnych środków, nawet kosztem praworządności, co budzi obawy, że Tusk dąży do wprowadzenia działań ograniczających wolności obywatelskie, takich jak delegalizacja partii politycznych czy zgromadzeń​.
Co więcej, te wypowiedzi zbiegają się w czasie z przyznaniem Tuskowi niemieckiej nagrody za zasługi, co dodatkowo podsyca narrację jego krytyków, którzy często wskazują na zbyt bliskie relacje lidera PO z Niemcami. W szczególności politycy Zjednoczonej Prawicy ostrzegają, że zapowiedzi Tuska to de facto ogłoszenie wprowadzenia reżimu i złamania polskiej suwerenności. Takie opinie wyrażali m.in. Antoni Macierewicz, który jednoznacznie stwierdził, że takie deklaracje to zapowiedź łamania prawa i działań antypaństwowych​.
Tusk, zamiast proponować reformy w ramach obowiązującego systemu prawnego, zdaje się sugerować, że pewne działania w obronie demokracji mogą usprawiedliwiać łamanie prawa, co wywołuje poważne wątpliwości dotyczące przyszłości rządów prawa w Polsce pod jego przewodnictwem. Tego typu podejście, zamiast być obroną demokracji, może stanowić jej zagrożenie.

foto: youtube

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.