STSport

Były niegdyś czasy, kiedy B.J. Penn stał na szczycie drabiny wagi lekkiej i mało kto mógł mu zagrozić. Wielu uważało, że być może czoła stawi mu Diego Sanchez, jednakże pojedynek ten nie skończył się dobrze dla pretendenta. Od tamtej pory Sanchez żyje w cieniu świeższych zawodników UFC. Stracił swoją niegdysiejszą formę. W ostatnim pojedynku dostał niemalże prezent od sędziów, którzy przyznali mu zwycięstwo nad Takanorim Gomim, mimo iż sama Dana White twierdzi, że Japończyk tę walkę wygrał. Sanchezowi to jednak zupełnie nie przeszkadza w krytykowaniu mistrza Bensona Hendersona…

Diego Sanchez

Diego Sanchez

Zapytany co sądzi o walce Hendersona z Melendezem, Sanchez odpowiedział:

Muszę powiedzieć, że nie byłem zachwycony. Widzę wiele dziur w taktyce Hendersona i coś czuję, że jego pas czeka po prostu aż go wezmę. Henderson jest dobrym zawodnikiem, ale w walce z Gilbertem nie próbował nawet obalać, a wydaje mi się, że to mistrz powinien robić, ponieważ nie dominował w stójce i powinien spróbować przenieść ten pojedynek do innej płaszczyzny. On jednak był bardzo skupiony na swoich uderzeniach i kopnięciach. Wydaje mi się, że to co najwyżej bardzo średni pokaz formy, sądzę, że bez problemu mógłbym pokonać Hendersona.

Sanchez nie jest zbyt aktywnym zawodnikiem, co jest spowodowane licznymi kontuzjami. Od 2011 roku stoczył zaledwie 3 pojedynki, pokonując przez decyzję Martina Kampmanna (choć Sanchez był o krok bycia znokautowanym), przegrywając z Jake’iem Ellenbergiem i cudem wygrywając z Takanorim Gomim. Wątpliwe więc by z takim CV Sanchez mógł pokusić się w najbliższym czasie o szansę na tytuł.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.