STSport

Gdy w listopadzie 2006 roku Michał Kita debiutował w zawodowym MMA, Karol Bedorf pokonywał kolejnych przeciwników na matach grapplerskich, zdobywając przy tym tytuły mistrza Polski i Europy w brazylijskim jiu-jitsu. Rok później, również w listopadzie Bedorf podjął kolejne wyzwanie i wkroczył do świata zawodowego MMA. Osiem lat później, ponownie w listopadzie roku 2015 obaj zawodnicy staną naprzeciwko siebie, by stoczyć bój o pas mistrzowski królewskiej kategorii wagowej w klatce KSW.

Kia vs Bedorf

Aktualny mistrz wagi ciężkiej zaczynał swoją przygodę z MMA na ringu KSW. Podczas ósmej gali Konfrontacji stoczył dwie walki – pokonał Francisa Carmonta i przegrał z Aleksiejem Olejnikiem. Po tym debiucie zawalczył cztery razy dla innych organizacji dopisując do swojego rekordu cztery kolejne zwycięstwa. W roku 2009 powrócił do KSW, by pozostać tam już na stałe i systematycznie piąć się na szczyt dywizji ciężkie. Niestety pierwsza walka turniejowa podczas KSW 12, choć zwycięska została okupiona również kontuzją. Bedorf zniknął z organizacji na prawie dwa lata, a po powrocie przegrał na punkty z Rogentem Floretem. Była to jednak ostatnia porażka Karola, który z następnych trzech bojów wyszedł z podniesioną ręką, by we wrześniu 2013 roku stanąć naprzeciwko mistrza olimpijskiego Pawła Nastuli w starciu o pas kategorii ciężkiej. Po zwycięstwie nad Nastulą, Bedorf zawalczył jeszcze dwukrotnie, a pas mistrzowski pozostał na jego biodrach. Tymczasem na horyzoncie zaczęła rysować się możliwość konfrontacji z Mariuszem Pudzianowskim, który odprawiał kolejnych rywali wcześniej pokonanych przez Bedorfa. Dziś ta możliwość, po porażce „Pudziana”, znacząco się oddaliła, a przed mistrzem stanął nowy, piekielnie trudny rywal, który za wszelką cenę będzie chciał mu odebrać pas.

Michał Kita, bo o nim tu mowa, zdecydowanie góruje doświadczeniem nad Karolem Bedorfem. Ma też inny styl walki i stara się nie zostawiać wyniku starcia w rękach sędziów. Na dwadzieścia trzy pojedynki, które stoczył w swojej karierze jedynie dwa trafiły pod ocenę arbitrów. Kita, zanim dołączył do KSW, toczył swoje boje nie tylko w Polsce, ale również Anglii, Finlandii, Rosji, czy USA. Podczas jednego z turniejów w Rosji, w jedną noc pokonał trzech przeciwników, wszystkich przez nokaut w pierwszych rundach. Oczywiście pasmo zwycięstw pretendenta jest przeplecione również kilkoma porażkami, jednak dziewięć zwycięstw przez nokaut i pięć przez poddanie robi wrażenie. Co ciekawe, Michał w trakcie całej swojej kariery tylko raz walczył z innym Polakiem i przegrał.

Już 28 listopada podczas gali KSW 33: Materla vs Khalidov, dowiemy się, który z Polaków zasiądzie na tronie królewskiej kategorii wagowej. Przekonamy się również, czy w zderzeniu dwóch tak groźnych przeciwników, uda im się dotrwać do gongu kończącego trzecią rundę.

źródło: KSW

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.