Zaczęło się na dobre! Ledwie Mirosław Okniński powiedział coś o Robercie Burneice, a ten już ripostuje. – On się nazywa trenerem, bo kiedyś Pudzianowskiego wodę podawał – kpi Hardkorowy Koksu. Najprawdopodobniej aż do samej gali, na której Koksu zmierzy się z Najmanem (podopiecznym Oknińskiego) będziemy świadkami takich medialnych konwersacji.
Kilka dni temu media poinformowały, że Marcin Najman przygotowuje się do walki z Hardkorowym Koksem pod okiem Mirosława Oknińskiego, który wcześniej trenował między innymi Mariusza Pudzianowskiego. Można powiedzieć, że trafił swój na swego, bo zarówno trener jak i jego nowy podopieczny , to osoby raczej nieprzebierające w słowach i potrafiące tu i ówdzie rzucić mięsem. Nie inaczej było i na ich pierwszy treningu. Tak naprawdę dobrze nie zdążyli się spocić rozgrzewką, a już kilka tekstów w stronę Burneiki poleciało. Brylował w tym Okniński. – To zwykły napompowany osiłek. Dalej będzie jadł te swoje stejki, ale w szpitalu – mówił z wrodzonym sobie wdziękiem.
Nie trzeba było długo czekać na ripostę. Robert Burneika prowadzi swoją cotygodniowa audycję radiowo-internetową „Radio Koksu”. W sieci właśnie pojawił się kolejny odcinek tego cyklu w dużej mierze poświęcony niewybrednym żartom na temat Oknińskiego. Co ciekawe, to nazwisko w ogóle nie chce przejść przez usta zawodnikowi. Ciągle tytułował go trenerem. – Nazywa się trenerem, bo kiedyś wodę podawał Pudzianowskiemu – zaczyna Koksu. Potem jest już tylko lepiej.
Najlepiej samemu obejrzeć ten trash talk w polskim stylu (no, polsko-litewskim)!