Andrzej Gołota był w poniedziałek gościem Tomasza Lisa w programie „Tomasz Lis na żywo”. Podczas rozmowy 45-letni pięściarz nie wykluczył, że wróci do boksu, bez którego, jak przyznał, nie potrafi żyć. – Boks jest moim życiem, bez niego życie nie ma dla mnie sensu – wyznał czterokrotny pretendent do tytułu mistrza świata w wadze ciężkiej i dodał, że już w przyszły poniedziałek wraca na salę treningową.
W sobotę Andrzej Gołota przegrał z Przemysławem Saletą na gali Polsat Boxing Night. Ten drugi zapowiedział, że dla niego była to ostatnia walka w karierze. Czy dla Gołoty również? Tuż po porażce z Saletą „Andrew” mówił, że prawdopodobnie tak. Jednak kiedy już ochłonął, okazuje się, że wcale nie jest to przesądzone.
– Nie wiem, co teraz. Muszę tę walkę obejrzeć i zobaczyć, co było źle zrobione i zastanowić się nad wszystkim. Niczego nie wykluczam. Wracam we wtorek do USA i już w następny poniedziałek trzeba iść na trening – zaskoczył Gołota w rozmowie z Tomaszem Lisem w programie „Tomasz Lis na żywo”, emitowanym na antenie TVP2.
– Boks jest moim życiem. Na pewno jest to też sposób na zarabianie pieniędzy. Ale bez boksu życie nie ma dla mnie sensu i przychodzi taki czas, że muszę to robić, muszę trenować – mówi 45-letni pięściarz.
Gołota dodał jednak, że najważniejsza dla niego jest rodzina. – To rodzina, ludzie na których możesz polegać. Mam rodzinę – żonę i dzieci, które mnie kochają i jestem dlatego szczęśliwym człowiekiem – dodał czterokrotny pretendent do tytułu mistrza świata w wadze ciężkiej.
Gościem programu „Tomasz Lis na żywo” była również żona Gołoty, Mariola. W rozmowie z dziennikarzem zdradziła, że na początku była przeciwna tej walce.
– Na początku byłam przeciwna tej walce. Ale on od trzech lat chodził na treningi, wstawał o 5 rano. Szkoda mi było tego wysiłku. Kiedy dowiedziałam się, że rywalem będzie Przemek Saleta, to zgodziłam się, bo nie wydawało mi się, żeby byłoby to dla niego duże ryzyko. Chciałam, aby pożegnał się z kibicami – powiedziała Mariola Gołota.
