STSport

Wiara i Bóg pomagają, motywują i inspirują mnie w codziennym życiu i karierze sportowej. Dają mi siłę, by zwyciężać, pokonywać trudności, ale też znosić porażki – opowiada reprezentacyjny judoka Aleksander Beta. Wybiera się do Krakowa na spotkanie z papieżem, bo jak mówi nie wyobraża sobie, by mogło go tam zabraknąć.

Aleksander Beta

-Nie wyobrażam sobie, aby mogło zabraknąć mnie na Światowych Dniach Młodzieży. To szalenie ważne i wyjątkowe wydarzenie w naszym kraju, chcę w nim mocno uczestniczyć i przeżywać duchowo. Nigdy nie ukrywałem, że wiara katolicka jest mi bardzo bliska—powiedział Beta.
Ma 25 lat i na co dzień startuje w kategorii wagowej 66 kg. Jego największym sukcesem jest zwycięstwo w Pucharze Świata w 2014 roku w Estonii.
-Światowe Dni Młodzieży to przede wszystkim siła modlitwy tysięcy ludzi w jednym miejscu. To jest coś niesamowitego, że tysiące ludzi z całego świata zjeżdżają w jedno miejsce z tego samego powodu – z powodu Boga. A przecież w dzisiejszym świecie pana Boga odnajdujemy przede wszystkim w drugim człowieku —zaznaczył.
Zawodnik Gwardii Łódź opowiadał, że aktywnie uczestniczy w przygotowaniach do ŚDM. W rodzinnym mieście został wolontariuszem akcji, nagrał też specjalny filmik promujący wydarzenie.
-Staram się codziennie pomagać w pracach łódzkiego biura ŚDM. Wolontariat nie koliduje z treningami, gdyż w tym okresie mam zajęcia tylko raz dziennie na podtrzymanie formy, a mocniejsze treningi planuję dopiero za kilka tygodni—opowiadał.
Beta zachęcał też innych sportowców z Łodzi do wyjazdu do Krakowa.
-Będziemy w naszym gronie na czuwaniu z papieżem Franciszkiem w dniach 30-31 lipca, a chcę jeszcze spotkać się z wieloma przyjaciółmi i znajomymi, jak raper Arkadio, który jest jednym z ambasadorów Światowych Dni Młodzieży—opowiadał judoka.

Brązowy medalista niedawnych drużynowych mistrzostw Europy wyjawił, że wiara i Bóg bardzo pomagają mu w codziennym życiu, ale też motywują go i inspirują. Jak mówił, miewał bardzo trudne okresy, ale udało mu się przezwyciężyć kryzys.
-Doświadczyłem wiele razy pomocy Pana Boga, a bez wiary nie miałoby sensu moje życie. Dlatego chcę angażować się w moją religijność w 100 procentach, tak jak to jest z treningami judo—podkreślił.
-Wcześniej były momenty, że całkowicie znajdowałem się poza wiarą i religią. Przełomem był zawodów miłosny, którego doświadczyłem w 2012 roku. Miałem stany depresyjne i dziś wiem, że bez wiary nie poradziłbym sobie. Z pomocą Boga przebrnąłem przez zły czas i wyzwoliłem się z toksycznego związku—opowiadał sportowiec.
Aleksander Beta przekonuje, że na co dzień doświadcza pomocy i obecności Boga, dzięki czemu jest mu zdecydowanie lżej i łatwiej.
Judoka opowiadał też, że w czasie mistrzostw Polski seniorów, na których zdobył pierwszy w karierze złoty medal, cały czas w kieszeni dresu miał różaniec i modlił się.
-Modliłem się, ale nie o zwycięstwo, ale o to, bym miał silną wolę, bym wchodził na matę z wolą walki, ale też o poszanowanie dla rywala. Mam swój cel, a jest nim awans na igrzyska i wywalczenie złotego medalu olimpijskiego. Do Rio nie pojadę, a w 2020 roku w Tokio będę miał 29 lat, a więc w bardzo dobrym wieku na olimpijski sukces. Wiara pozwala mi z optymizmem patrzeć w sportową i życiową przyszłość—zakończył.

Zdjęcie wSumie.pl/autor: wSumie.pl

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.