Przemyślenia na temat tej walki, możny by zacząć od pytania „Czy ten pojedynek ma sens?”. Jednak sama odpowiedz nie jest taka łatwa, ani oczywista, albowiem punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Jeśli zatem spojrzymy na sprawę z punktu czysto finansowego, to jak najbardziej. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że była by to kolejna walka, która ustawiłaby nowy rekord oglądalności ( a przynajmniej znalazła się w pierwszej piątce ).
Przejdźmy teraz do sportowego aspektu tego starcia. Dwa pytania : Kto straci, a kto zyska ?
Adamek – jeśli wygra, praktycznie nic nie zyskuje. Symbolicznie poprawia się rekord, a konto bankowe zostaje zasilone. Z kolei jeśli przegra, aż strach myśleć, co będzie się działo w Internecie. „Zrównany z ziemią” – taka jest moja pierwsza myśl.
Szpilka – jeśli wygra, dostanie kolejny kredyt zaufania ( po ostatniej porażce ) i odzyska fanów, których stracił ( tzw do pierwszej przegranej ). W bokserskich rankingach też powinien awansować. Taka wygrana, również powinna odbić się echem za granicą, co jest dodatkową zaletą z punktu promocyjnego.
Wydaje mi się, że ta walka nie zakończy się przed czasem. Adamek pokazał już nie raz, że nie ma szklanej szczęki, a i woli walki mu nie brakuje. Z kolei Szpilka nie powinien przegrać przez czasem z powodu braku nokautującego ciosu Adamka.
Można by długo gdybać, czy walka ma sens, czy też nie. Na pewno dostarczyłaby mnóstwo emocji, których niestety brakuje na polskim podwórku. Takie wydarzenia przyciągają uwagę, budzą zainteresowanie i co najważniejsze : Nie ma 100% faworyta !
Jeden i drugi jest po przegranej walce. Jak sam Szpilka powiedział „to walka o być, albo nie być”.Krótko mówiąc : Czy jestem za ? Jak najbardziej ! To będzie gorąca jesień.
Autor : Maciej Adamski