STSport

Dokładnie piętnaście lat temu, 27 lutego 2004 roku, w Hotelu Mariott w Warszawie nastąpił debiut organizacji KSW na polskim rynku sportowym. Marka stworzona przez dwóch pasjonatów, Martina Lewandowskiego i Macieja Kawulskiego, była realizacją marzenia, które niosło z sobą różne zagrożenia związane z tworzeniem czegoś zupełnie nowego, pionierskiego nad Wisłą. Natomiast miejsce, w którym zorganizowana została pierwsza gala związane było z postacią Martina Lewandowskiego, który pracował wówczas w Marriottcie, gdzie zajmował się promocją i sportem.

– Byłem wówczas managerem do spraw promocji hotelu Marriott, który z młodzieńczym zapałem poszukiwał nowych dyscyplin sportowych, aby ukorzenić je w umysłach polskich kibiców – wspomina Martin Lewandowski. – I chociaż pojawiało się wiele ciekawych możliwości, to przy MMA od razu coś zaiskrzyło.

Mówiąc jednak o samej gali, Martin Lewandowski wspomina ją jako pokaźne wyzwanie.

– 27 luty 2004 roku, to był prawdziwy Dziki Zachód. Trochę tak, jakbym nie potrafił jeździć konno, ale porwał się na organizację rodeo. Szalony czas, ale wspominam go bardzo miło.

Podobnie patrzy dziś na sprawę Maciej Kawulski, który wówczas prowadził agencję reklamową i jednocześnie trenował MMA.

– To było czyste szaleństwo. Staliśmy kompletnie nieprzygotowani na czele rewolucji nowego, polskiego sportu i nic ani nikt nie było w stanie nas zatrzymać. Nie było dziennikarzy, mediów, które by się tym zainteresowały, sponsorów, partnerów, ani dojrzałej, licznej (jak przy innych dyscyplinach) i wiernej publiczności. Mieliśmy tylko marzenia. Popełnialiśmy też wówczas mnóstwo błędów, ale tylko tak można rozwijać siebie jak i projekt, który nie miał precedensu na naszej szerokości geograficznej. Na początku planowaliśmy krótkie okresy – od gali do gali. Potem cały rok. Dziś mamy wstępne rezerwacje na hale na kilka lat do przodu.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.