STSport

Tomasz Adamek napisał na swoim blogu o sytuacji po przejściu huraganu Sandy i warunkach w jakich musi trenować. Góral z Gilowic odniósł się do swoich przygotowań do walki z Cunnighamem...


Całe USA żyło huraganem Sandy. Wschodnie wybrzeże USA, na którym mieszkam znalazło się w przysłowiowym oku cyklonu. Nowy Jork, New Jersey zalewała woda z morza a potężna wichura niszczyła domy, drzewa i infrastrukturę energetyczną .Nie było prądu, benzyny. Przeżyliśmy z rodziną ciężkie chwile, ale szczęśliwie nic nam się nie stało. Od kilku dni wznowiłem treningi, choć straty spowodowane huraganem znacznie ograniczyły mi możliwości treningowe. Nie mogłem biegać po okolicy, bo wszędzie było widać niebezpiecznie zwisające kable elektryczne, czy leżące fragmenty domów. Do walki z Cunninghamem zdołam jednak się przygotować należycie i nie przeszkodzi w nim nawet atak zimy.

Jak zwykle realizujemy z trenerami trening siłowy i typowy trening bokserski. Znam swojego przeciwnika dobrze; wiem, jakie są jego mocne strony i to ułatwia mi trenowanie. Taktyka, która zostanie wypracowana w trakcie treningu będzie mieć mniejsze znaczenie od przygotowania wytrzymałościowego. Cunningham nic nie stracił ze swojej szybkości a dodatkowo zmotywowany chęcią zdobycia pozycji eliminatora w HW, będzie na pewno groźny w ringu. Wiem, że po naszym pierwszym pojedynku w 2008 roku wiele zmieniłem w sposobie boksowania. Jestem znacznie silniejszy fizycznie od Steve’a i to powinien być mój koronny atut. Nie lekceważę oponenta i przygotowuję się na ciężką, szybką walkę. Jestem przekonany, że tak jak nasza pierwsza walka, to czekający nas 22 grudnia pojedynek, będzie emocjonujący i ciekawy dla widza.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.