STSport

Artur Szpilka, który 25 stycznia w Nowym Jorku zmierzyć ma się z Bryantem Jenningsem, został zatrzymany przez urząd imigracyjny na lotnisku w Chicago i musiał natychmiast wrócić do Polski. Dlaczego do tego doszło? – W poniedziałek służby graniczne USA przekazały do Konsulatu Generalnego RP informację, że odmowa wjazdu dla Artura była związana z tym, że został on kiedyś skazany na karę pozbawienia wolności i miał swoją kartotekę. Z kolei w ambasadzie amerykańskiej w Warszawie nacisk kładziony jest raczej na wizy – wyjaśnia w rozmowie z Wirtualną Polską Andrzej Wasilewski, promotor Artura Szpilki.

Radio RMF FM donosi, że Artur Szpilka nie został wpuszczony na teren USA, ponieważ posiadał wizę turystyczną B-1, a nie przyznawaną sportowcom wizę P-1. Może pan potwierdzić te informacje?

Andrzej Wasilewski: Niestety, nie mogę tego powiedzieć, bo sami tej informacji nie mamy do końca potwierdzonej. W poniedziałek służby graniczne USA przekazały do Konsulatu Generalnego RP w Chicago informację, że odmowa wjazdu dla Artura była związana z tym, że został on kiedyś skazany na karę pozbawienia wolności i miał swoją kartotekę. Tego dopatrzył się urząd i dlatego go wycofał. Z kolei w ambasadzie amerykańskiej w Warszawie nacisk rzeczywiście kładziony jest raczej na wizy.

Do tej pory Artur podróżował do USA z wizą B-1?

Przyznam szczerze, że nie za każdym razem podróżowałem tam razem z nim. Fakty są takie, że Artur kilka razy walczył w Stanach i nigdy nie było takiego problemu.

W związku z zaistniałą sytuacją, we wtorek złożyliście wniosek o przyznanie w trybie przyspieszonym wizy P-1, przeznaczonej dla sportowców i występujących w USA artystów?

Z tym, że wiza B-1 podobno też jest przeznaczona dla sportowców. Jeżeli wejdzie pan na stronę internetową ambasady USA, to znajdzie pan formułkę, że wiza turystyczna B-1 dotyczy również np. golfistów, kierowców rajdowych i drużyn, które przyjeżdżają rozgrywać swoje mecze. To nie jest takie proste.

Telewizja HBO, która ma transmitować walkę Artura z Bryantem Jenningsem, czas na załatwienie formalności daje Polakowi do czwartku. Jakie są szanse, że w ciągu dwóch dni uda się rozwiązać ten problem?

Pierwsze słyszę o takim terminie. My nie dostaliśmy takiej informacji. Moim zdaniem jest to kaczka dziennikarska.

Ambasador USA w Polsce Steve Mull, do którego Artur pisał na Twitterze z prośbą o pomoc, może w jakikolwiek sposób wpłynąć na pomyślne załatwienie sprawy?

Wstępną decyzję ambasada USA w Warszawie już wydała, akceptując wniosek o wydanie Arturowi wizy – ponieważ w tej chwili w ogóle nie posiada on tego dokumentu. Natomiast dużym problemem jest czas, bo sytuacja naprawdę jest wyjątkowa. Chcę tu podkreślić, że ambasada amerykańska wykazuje się dużym zaangażowaniem. Jej przedstawiciele są bardzo życzliwi i bardzo chcą Arturowi pomóc. Tyle, że jest to poważna sprawa o zasięgu międzynarodowym, a wydanie takiej wizy wymaga przejścia dokumentów przez urząd imigracyjny w USA. W tej chwili nie wiadomo, czy uda się to szybko przeprowadzić. I tu jest pies pogrzebany.

Jest pan bardzo zaskoczony, że doszło do takiej sytuacji?

Przyznam szczerze, że jestem, ponieważ od momentu zakończenia przygód Artura z prawem minęło już kilka lat. W tym czasie stoczył on w Stanach Zjednoczonych chyba sześć walk. Trzeba jednak pamiętać, że przepisy imigracyjne w USA są bardzo restrykcyjne. Przypominam, że tego typu problemy miało wielu polskich sportowców, a także aktorów. Miał je Mariusz Pudzianowski, kilku piłkarzy, zespół Zakopower i inne gwiazdy z naszego kraju. Nie jest to jakaś złośliwość przeciwko polskiemu pięściarzowi. Po prostu – takie sytuacje się zdarzają, a w przypadku Artura były ku temu pewne przesłanki. Nie oszukujmy się – Artur miał swoją kartę karną. Przypomnę, że chodzi o historię, która wydarzyła się, kiedy miał 17 lat. Artur został skazany na karę pozbawienia wolności za udział w bójce. To skazanie w jego kartotece cały czas widnieje i zgodnie z restrykcyjnym amerykańskim prawem można mu odmówić możliwości wjazdu do Stanów Zjednoczonych.

Nie obawia się pan, że całe zamieszanie i podróż Artura do USA i z powrotem może wpłynąć niekorzystnie na jego postawę w ringu w walce z Jenningsem – o ile do tego pojedynku dojdzie?

Na pewno nie są to okoliczności, które przed tak ważnym występem sportowym wspomagają aklimatyzację, przygotowanie psychiczne i koncentrację. Nie mamy na to jednak żadnego wpływu. Musimy czekać. To wielka machina i międzynarodowa dokumentacja. Ciężko nam powiedzieć, co się dalej wydarzy.

Rozmawiał Michał Bugno, źródło: Wirtualna Polska

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.