Ultimate Fighting Championship wybrało 10 najlepszych zawodników 2011 roku. Według wybierających pierwsze miejsce nie budziło żadnych wątpliwości. Gorzej było z kolejnymi na liście. Zaczynamy od miejsca 10…
10. Dominick Cruz – jego zadaniem po przyjściu do UFC z WEC było zostanie najlepszym zawodnikiem kategorii do 135 funtów. Cruz spełnił pokładane w nim nadzieje. Najpierw w walce kandydującej do starcia roku wygrał z Urijah Faberem, a później jeden raz obronił tytuł – w październiku pokonał Demetriousa Johnsona
9. Donald Cerrone – byłby wyżej w zestawieniu, gdyby nie porażka tuż przed końcem roku z Natem Diazem. Jednak bez względu na to był to zdecydowanie udany rok dla Kowboja. Od początku 2011 roku na galach UFC pokonał kolejno: Paula Kelly’ego, Vagnera Rochę, Chrisa Oliveirę oraz Denisa Sivera. W tych czterech pojedynkach aż trzykrotnie był nagradzany bonusami za KO, Poddanie i Walkę Wieczoru.
8. Mark Munoz – W 2011 jego pseudonim – The Filipino Wrecking Machine – wreszcie przestał być tylko przechwałką. „Zezłomował” kolejno C.B. Dollawaya i Chrisa Lebena, dzięki ekscytującej walce, wygranej na punkty z Demianem Maią zyskał prawo do walki, której zwycięzca zmierzy się o pas mistrzowski. Zanim jednak walka o pas, trzeba pokonać Chaela Sonnena. Walka już 28 stycznia…
7. Johny Hendricks – wszyscy bali się jego zapasów. Jednak jego dwa nokauty – z TJ-em Waldeburgerem oraz Johnem Fitchem – pokazują jak wszechstronnym jest zawodnikiem. Jeśli dodamy do tego twardą walkę na pełnym dystansie z Mikem Piercem to już wiemy, że nieważne czy walka trwa 12 sekund czy 15 minut – Hendricks i tak ma argumenty, żeby ją wygrać.
6. Ex aequo: Nick Diaz i Dan Henderson – ciężko rozpatrywać na liście zawodników, którzy w danym roku stoczyli zaledwie po jednej walce w UFC. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że obaj stoczyli również po dwa pojedynki podczas gal Strikeforce i tam pokonali nie byle kogo. Diaz – Evangelistę Santosa oraz Paula Daleya, a Henderson – Rafaela Cavalcante oraz Fedora Emalianenko. Jeśli dodamy do tego bardzo udane powroty do UFC – Diaz pokonał przez decyzję B.J.-a Penna, a Henderson, w Walce Roku, Mauricio Ruę – to nie powinniśmy mieć wątpliwości, że miejsce na liście im się należy.
5. Benson Henderson – W 2010 roku przegrał swoja ostatnią walkę w WEC. Do UFC wchodził trochę bocznymi drzwiami. Podczas swojej pierwszej walki pokonał Marka Boceka. Później przerwał, trwającą 7 walk, zwycięską passę Jima Millera. W ostatniej walce roku pokonał przez decyzję Claya Guida i tym samym zasłużył na walkę na tytuł z Frankie Edgarem. Ta już 26 lutego…
4. Frankie Edgar – tylko dwie walki i zaledwie jedno zwycięstwo w 2011 roku. Nie za wysoko? Bynajmniej! Edgar z nawiązką zrewanżował się Grayowi Maynardowi za jedyną swoją porażkę w karierze. Najpierw, podczas UFC 126, tylko zremisował z adwersarzem, ale później, podczas UFC 136 znokautował rywala. W obu walkach był bardzo bliski porażki już na samych początkach walk. Za każdym razem udawało mu się przetrwać nawałnicę i nie przegrać.
3. Anderson Silva – pokonał już wszystkich, których miał do pokonania. W 2011 roku był to najpierw Vitor Belfort. Wszyscy pamiętamy to kopnięcie. Później ostatni, czyli Yushin Okami. To również wyglądało na zwycięstwo bez większego wysiłku. Czy w wieku 36 lat widzimy u niego znaki zbliżającego się końca kariery? Ani trochę.
2. Junior dos Santos – najnowsza gwiazda z Brazylii. Pokazał najwyższą formę podczas swoich obu pojedynków w 2011 roku. Najpierw zagwarantował nam prawdziwy rollercoaster emocji podczas walki z Shanem Carvinem, z którym wygrał przez jednogłośną decyzję. Później, w świetnym stylu znokautował mistrza – Caina Velasqueza i zdobył pas, na który z całą pewnością zasłużył.
1. Jon Jones – kiedy pokonuje się niepokonanych do tej pory (Ryan Bader) lub odprawa z kwitkiem trzech byłych lub obecnych mistrzów („Shogun” Rua, „Rampage” Jackson”, Lyoto Machida) to nie można mieć wątpliwości, że dokonać tego może tylko najlepszy zawodnik. Bezdyskusyjne zwycięstwo.
Źródło: UFC.com
