STSport

Phil de Fries (17-6-1NC, 2 KO, 12 SUB) będzie jednym z bohaterów gali KSW 50, która 14 września odbędzie się w Londynie. Anglik miał zmierzyć się z Damianem Grabowskim, ale wszystko na to wskazuje, że może dojść do zmiany przeciwnika. Czy ewentualnym zastępstwem mógłby być Matt Mitrione, który w przeszłości pokonał w 19. sekundzie walki de Friesa?

6 kwietnia 2013 roku w Sztokholmie ostatnią walkę w UFC stoczył Phil de Fries. Dla Anglika był to piąty występ dla amerykańskiej organizacji i trzeci przegrany. De Fries padł na deski na samym początku walki, a starcie zostało przerwane w 19. sekundzie rywalizacji. Pogromcą Anglika był Matt Mitrione.
Dlaczego w ogóle o nim wspominamy? Amerykanin aktualnie występuje dla organizacji Bellator. 41-latek już w najbliższą sobotę w Bridgeport w stanie Connecticut zmierzy się z Siergiejem Kharitonovem. W trakcie medialnych obowiązków i udzielania wywiadów został zapytany m.in. o możliwą konfrontację z mistrzem kategorii ciężkiej organizacji KSW. Początkowo nie skojarzył nawet, że w przeszłości mieli okazję rywalizować, ale ciąg dalszy odpowiedzi był znacznie bardziej zadowalający.
– To był on? Lubię rywalizację. Naprawdę uwielbiam sprawdzać swoje umiejętności, dlatego uprawiam ten sport. Jeśli Phil będzie gotowy, to ja też będę gotowy – powiedział Mitrione dla portalu fansided.com.

Na wypowiedź Mitrione szybko zareagował także de Fries. – Wziąłbym tę walkę – napisał na Twitterze Anglik.

„Niewtajemniczonym” kibicom temat, który został poruszony w pytaniu, może wydawać się totalnie zaskakującą kwestią, ale do końca tak nie jest. Kilka tygodni temu jeden ze współwłaścicieli KSW Martin Lewandowski poinformował fanów o rozpoczęciu współpracy z Scottem Cokerem, szefem Bellatora. W założeniu miało dochodzić do pewnego rodzaju „wypożyczeń” zawodników pomiędzy organizacjami.
Pierwszym efektem współpracy miała być obecność na londyńskiej gali Paula Daleya, który miał zostać rywalem Roberto Soldicia w walce o pas kategorii półciężkiej. Już wiemy, że z Chorwatem 14 września zmierzy się doświadczony Czech Patrik Kincl. Czy w takim wypadku pierwszym owocem polsko-amerykańskiej kooperacji może zostać Matt Mitrione?

Comments are closed.